Drodzy czytelnicy

Zrobiła się taka plucha na ulicach, że strach bez porządnych butów wychodzić z domu. Już lepsze były mrozy, ale i z taką pogodą można żyć, a nawet polubić. Gorzej z ciemniakami, którym kompleksy i wrodzona zawiść przesłaniają rozum. Może bliźniacy wymyślą jakiś skuteczny sposób na schizofreników. IV RP na to stać!

Głupia plucha

Drodzy czytelnicy / Głupia plucha

Mrozy aż huczą od plotek i to z dwóch powodów. Prócz dywagacji o ustąpieniu Krzysztofa Lecha z funkcji przewodniczącego rady, mrozianie mają nowy, mroczny temat – parafialny cmentarz. Motorem zamieszania jest Tadeusz Pateza, który pochował żonę w Kałuszynie, bo uważał, że w Mrozach jest zbyt drogo.
– Dwa i pół tysiąca za pieczarę na cztery trumny to drogo? – dziwi się Władysław Budkowski, od 29 lat kościelny i grabarz w parafii. Przetrzymał czterech proboszczów, z księdzem Kasprzakiem też mu dobrze, ludzie nigdy nie narzekali, a teraz wstyd i poruta. Wszystko przez Gawłową (w grudniu chowała męża), a teraz wyskoczył Pateza. Mógł się przecież targować, a on poleciał do prokuratora i siedleckiej gazety, która przezwała go kopidołem. Nie podaruje i jak trzeba pójdzie do sądu, ale i tak najbardziej szkoda proboszcza. Toż jawnie go posądzono, że (...) trzyma na plebanii przyjaciela, a Władek o tym wie i ma na księdza haka.
- Mnie nie interesują osobiście sprawy proboszcza. Robię swoje, czyli teraz, jak trzeba, zastępuję syna we mszy i przy pogrzebach – zapewnia Budkowski. Dodaje też, że na cmentarzu musi być porządek, więc obcym bałaganiarzom nie pozwalają kopać dołów czy murować pieczar. Zresztą o tym wszystkim mówił proboszcz z ambony, jak i o rozwiązaniu rady parafialnej, którą posądzano o picie na plebanii.
- Nie ma rady, nie ma plotek – konstatuje były kościelny. Prosi też, by napisać, że nie ma sobie niczego do zarzucenia, a te oszczerstwa to zwykła ludzka zawiść, bo dobrze mu się powodzi.
Czy rzeczywiście krytycy cmentarnych rządów Budkowskich nie mają racji? Część żalu, a może i cały wyleją podczas środowej sesji rady gminy, ale czy uda im się przepędzić z parafii zło, o którym tak chętnie, ale anonimowo plotkują? Proboszcz Kasprzak unika rozmowy, więc może ludzie mają rację... Nie wiadomo, ale jest pewne, że kłótnie podzielą parafian, a winnych – jak zwykle – nie będzie.
Identycznie, jak w mińskiej gminie podzielili się radni i biada każdemu, kto myśli inaczej od władzy (vide: Ferment w buciorach, s. 5). Nawet wtedy, jeśli ma rację, jeśli rzeczywiście pracuje na rzecz rozwoju gminy, to bez wiernopoddańczej przysięgi zawsze będzie spalony.
Każdy ma prawo wyboru, ale z sensem, nie na oślep lub z krzywdzeniem innych osób. Przez 17 lat III Rzeczpospolitej szkoły wybierały sobie nowych patronów, by dzięki nim wzmóc wychowanie i patriotyzm. Patronami szkół zostali wielcy Polacy i lokalni bohaterowie lub – co najmniej – autorytety. Janów na przykład wybrał sobie ks. Antoniego Tyszkę. To jest normalne, ale nie rozumiem dlaczego GM-3 wybrało Janusza Kusocińskiego, gdy przed szkołą wisieli na drzewach partyzanci Borelowskiego. A co wspólnego ma rodzina Sażyńskich z Niedziałką? Można tłumaczyć, że skoro męczenników Pawiaka nie chciał Mińsk, niech ma ich przynajmniej Niedziałka. Można wiele spraw odpowiednio zinterpretować, ale co zrobić z głupotą? Przeminą mrozy, pluchy, burze i powodzie, ale mądrych inaczej zawsze będzie pod dostatkiem. Czy to źle? Niekoniecznie, bo bez głupoty nie byłoby mądrości i prawdy. Gdy więc się o nie potkniemy, nie prostujmy się, jakby nic się nie stało. Nawet wtedy, gdy na nas patrzą i szydzą. Prawda sama nas podniesie.

Numer: 2006 09   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *