Mińskie studniówki

- Co takiego kryją szaleństwa młodości, że są mądrzejsze od mądrości i rozumniejsze od rozumu? – pytali za Staffem goście maturzystów Macierzanki, którzy jako ostatni – na 74 dni przed egzaminem dojrzałości – zorganizowali bal w gościnnym TIR-eście

Rewia Macierzanki

Mińskie studniówki / Rewia Macierzanki

Moda na studniówkowe bale w grębiszewskim zajeździe nie ustaje. Bywalcy wręcz twierdzą, że kto raz imprezował w TIR-eście, ten będzie tam wracał. Macierzanka też spróbowała i nie powinna żałować. Ale dyrektor Jadwiga Ostrowska-Dźwigała zapewnia, że gdy tylko wybuduje nową salę sportową, studniówki wrócą do szkoły. Tak każe tradycja i chce większość młodzieży.
Kilka minut po 18.00 przed sceną ustawia się łańcuch nauczycieli najstarszego i pierwszego w Mińsku Mazowieckim liceum. Przewodniczący rady rodziców – Krzysztof Podstawka wyraźnie na kogoś czeka, zwlekając z inauguracyjną przemową. Właśnie kończy się lista witanych gości, gdy na salę wchodzi poseł Czesław Mroczek z małżonką. Mikrofon przejmuje pani Jadwiga, oznajmiając wszem i wobec, jaki to szkołę spotkał zaszczyt. Zrywają się oklaski czekających na poloneza uczniów oraz towarzyszących im rodziców i przyjaciół. Większość uzbroiła się w aparaty fotograficzne lub kamery. Tymczasem przewodniczący życzy maturzystom solidnego przepracowania już tylko 74 dni, by matura stała się przepustką na wybrane studia.
- Życzę wam w waszym dorosłym życiu charakterów alpinisty, który zawsze szuka nowych i coraz wyższych szczytów – metaforyzował Krzysztof Podstawka.
Równie przejmująco dziękował nauczycielom i rodzicom Marcin Zychowicz – olimpijczyk z klasy IIIe (matematyczno-fizycznej), która też jako pierwsza rozpoczęła jedną z sześciu polonezowych rewii gracji i figur. W pierwszej parze dyrekcja z Marcinem, a w kolejnych chodzonych – wychowawcy klas. W IIIa (humanistycznej) – Justyna Radomińska, z IIIb (językowej) – Przemysław Ogonowski, z IIIc (biol-chem) – Katarzyna Zatońska, z IIId (również biol.-chem.) – Jolanta Krzyżanowska, ze wspomnianą IIIe – Beata Duszczyk, a z IIIf (informatyczną) – Katarzyna Pieńczuk.
Wszyscy pokazali, że poloneza można rzeczywiście tańczyć, a nie tylko chodzić. Podczas pokazu takiej perfekcji ruchu i kreacji nawet sześciokrotny polonez z „Pana Tadeusza” nie drażnił zbyt mocno uszu. To również zasługa zespołu Helios, który – podobnie jak na studniówce Ekonomika – stonował głośniki, a jego solistka, Maria Konowrocka nie tylko śpiewała, ale też aktywnie pomagała w sesji fotograficznej. Uciekł nam tylko pierwszy balowy walc, którego tym razem Helios zagrał nie tuż po polonezowej rewii, a po gorącej kolacji. Na parkiecie szalały rozgrzane ciała szczęśliwych maturzystów. Mimo tłoku i gorąca do zabawy włączały się ciała pedagogiczne i goście specjalni. Wszystko zostało dokładnie sfotografowane i sfilmowane, by było kogo podziwiać i o czym wspominać. Komu to nie wystarczyło, mógł skorzystać z usług państwa Tadla, którzy urządzili robocze studio w hotelowym holu. A komu mało było tańca, mógł zaśpiewać z Heliosem. Widząc tak szczęśliwą młodzież, odpowiedź na Staffowskie pytanie (zadane na początku reportażu) jest prosta. To radość życia i chwytanie chwil szczęścia wyzwala nas z ograniczeń nieczułego rozumu. Na szczęście na carpe diem stać nie tylko młodzież, a najbliższą okazją będzie bal z okazji 15-lecia Partnera – znanej i uznanej firmy Grażyny i Adama Wiącków.
PS. Fotografie klasowe maturzystów Macierzanki – za tydzień.

Numer: 2006 09   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *