Złote gody w mińskiej gminie

Pogoda na przedwiośniu jest szczególnie zmienna i uciążliwa. Padająca mżawka i błoto pośniegowe skutecznie odstraszyły większość złotych jubilatów, których na wtorek o 13.30 zaproszono do gminnego magistratu

Wbrew pogodzie

Złote gody w mińskiej gminie / Wbrew pogodzie

Uroczystość miała się odbyć w piątek 25 lutego, ale tego dnia Kapela Małego Stasia uświetni wręczenie sztandaru i nadanie imienia Orła Białego jakubowskiemu gimnazjum połączone z otwarciem sali gimnastycznej. Jedynym wolnym dniem był więc wtorek 21 lutego, ale ta zmiana nie przyniosła organizatorom szczęścia. Po prezydenckie medale przyjechało tylko cztery z dziewięciu zaproszonych par: Zofia i Marian Dźwigałowie z Nowych Osin, Jadwiga i Jan Czajkowie z Chmielewa, Janina i Zdzisław Nowakowie ze Starej Niedziałki oraz Wacława i Bronisław Szatańscy ze Stojadeł. Panie wychodziły za mąż w wieku 19-25 lat (najstarsza Jadwiga poślubiła o dwa lata młodszego Zdzisława), urodziły w sumie 12 dzieci, które dały im 31 wnucząt i 4 prawnuczęta. I tutaj rekordzistami są państwo Nowakowie z czwórką dzieci, 15 wnukami i trojgiem prawnucząt. Wójt Dąbrowski obiecał, że pozostałym złotym jubilatom medale zostaną dostarczone. Zawiezie je do Anieli i Józefa Lubaszków z Janowa, Jadwigi i Eugeniusza Jackiewiczów z Gamratki, Teresy i Janusza Rokickich z Karoliny, Heleny i Kazimierza Gańków z Podrudzia oraz Ireny i Jerzego Oklesińskich z Huty Mińskiej.
Tym razem Danutę Ryniewicz z USC wyręczyła jej zastępczyni, winszując jubilatom dotrwania w zdrowiu złotych godów. Wójt Dąbrowski z zastępcą Lechem Sędkiem honorowali pary medalami, kwiatami i płytami kapeli. Płonący tort, szampan i sto lat okazało się początkiem nie tylko koncertu, ale i dobrej, tanecznej zabawy, na którą nikt z początku nie liczył. Ale wystarczyły młode pracownice gminy, by w dziadków, a potem w babcie wstąpiła dawna ochota do walców i tang.
Przerwał im wójt, opowiadając o nieszanowaniu ziemi przez współczesnych rolników i o rozwodach dotykających coraz młodsze małżeństwa. Dzieje się tak szczególnie na zachodzie Europy, którą (oprócz wielu plag) dotknął również liberalizm rodzinny. Polska jest nadal enklawą wierności i poszanowania tradycji. Trzeba to pielęgnować i przekazywać młodym. Zabrzmiało jak umoralnienie z ambony lub znanego radia, ale akurat z konserwatyzmu małżeńskiego powinniśmy się cieszyć. Niech się martwi prezydent, który musi płacić za tysiące medali.

Numer: 2006 09   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *