Marszałek w Mińsku

Marszałek Struzik rzadko odwiedza Mińsk, ale jeśli już zdecyduje się na wizytę, jest do dyspozycji wielu środowisk. W poniedziałek 13 lutego spotkał się w starostwie z burmistrzami i wójtami, aktywem PSL oraz wizytował gminę Dębe Wielkie

Spokój Struzika

Marszałek w Mińsku / Spokój Struzika

W szczytowej popularności Polskiego Stronnictwa Ludowego wspiął się na fotel marszałka Senatu. Teraz – w roli marszałka sejmiku Mazowsza – rozdziela część funduszy europejskich, tak potrzebnych gminom. Nic więc dziwnego, że starosta Antoni J. Tarczyński na pierwszy ogień wystawił marszałka burmistrzom i wójtom. Konfrontacja okazała się miłą pogawędką z przekającym spokojem Struzika, który opowiadał o każdym z programów wsparcia i szansach ich pozyskania przez gminy. Ale trzeba też pomagać 600 tysiącom podmiotów gospodarczych, z których 90% to małe i średnie przedsiębiorstwa. To dla nich już niedługo w każdej gminie powstanie punkt usług doradczych, a nad całością będzie czuwała Agencja Rozwoju Mazowsza z kapitałem 60 mln zł. Struzik namawiał na myślenie o zbiornikach wodnych, bo na retencję będzie dużo pieniędzy. Również na drogi dojazdowe do pól.
Z ciekawostek warto zaznaczyć wprowadzenie wagonów piętrowych w godzinach szczytu i szynobusów, gdy tylko Koleje Mazowieckie wzbogacą się w taki tabor od Przewozów Regionalnych, które zwlekają ze sprzętowym aportem. Będą też pieniądze na przydworcowe (stacyjne) parkingi zgodnie z zasadą „Parkuj i jedź”. Oczywiście koleją.
Urząd Marszałkowski myśli też poważnie o bezpłatnej wyższej szkole zawodowej kształcącej fachowców okołomedycznych, uczących języków oraz informatyki. Jeszcze nie znana jest jej lokalizacja (może będą kampusy), ale na pewno Mińsk będzie brany pod uwagę. Także w dużym programie budowy wokół miast ścieżek rowerowych, o które zabiega były kolarz Cezary Zamana. Nie ma też powodów do ronienia łez, że nie cały powiat miński znajdzie się w granicach metropolii warszawskiej, gdyż jest to przestrzeń umowna i nieograniczająca rozwoju. W dyskusji wójt Kordalewski ubolewał, że współczynnik „G” fałszuje rzeczywistość i odcina Dobre od wielu funduszy. Zdaniem Struzika, janosikowe musi płacić każdy bogatszy (Mazowsze aż 640 mln złotych), ale poziom rozwoju trzeba było jakoś wyliczyć. Nie ogranicza on jednak sięgania po unijną pomoc. Burmistrz Grzesiak pytał o gospodarkę odpadami i lotnisko w... Modlinie, zwracając uwagę na projekt Cywilnego Portu Lotniczego w Mińsku. Marszałek jest i za Modlinem, i za Mińskiem, bo sieć lotnisk subregionalnych to przyszłość przewozów, szczególnie tanich linii.
Burmistrz Damasiewicz otrzymała radę, by bezpośrednio zgłaszała niewralgiczne problemy z niekonserwowanymi rzekami, a wójt Świątek-Górski nie był ucieszony informacją, że WFOŚ nie wróci do starych zasad (50%) umarzania pożyczek, ponieważ środki funduszu są coraz szczuplejsze (zmalały ze 130 do 80 mln zł). Mimo drobnej krytyki, marszałek mógł być zadowolony. Jego służby oceniono pozytywnie, czego nie można powiedzieć o innych rządowych agencjach, jak chociażby ARiMR.

U ludowców
Spotkanie marszałka Struzika, a jednocześnie Prezesa Zarządu Wojewódzkiego PSL z ludowcami powiatu mińskiego, odbywało się w czasie, gdy pojawiły się informacje o planowanym wystąpieniu prezydenta i ogłoszeniu ewentualnych przedterminowych wyborów. Prezes Struzik przedstawił zebranym wiele nowych faktów dotyczących m.in wykluczenia trzech eurodeputowanych oraz sprzedaży siedziby PSL przy ul. Grzybowskiej. Kuźmiuk, Podkański i Wojciechowski zostali wykluczeni z PSL nie tylko z powodu zmiany frakcji w Europalamencie, ale także z powodu prób rozbicia stronnictwa i dogadywaniem się z PiS poza organami statutowymi PSL. Na spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim, Zdzisław Podkański zaproponował „wyprowadzenie” kilkunastu obecnych posłów z klubu parlamentarnego PSL, w zamian za to miał otrzymać miejsca na listach wyborczych PiS. Na taką próbę wasalizacji stronnictwo nie może sobie pozwolić. - W ponad stuletniej historii ruchu ludowego było wiele ciężkich i dramatycznych chwil, które stronnictwo przetrwało, przetrwa więc i tę – powiedział prezes Struzik. W imieniu mińskich ludowców, niedawno wybrany nowy prezes Tadeusz Kosobudzki zapewnił, że nikt nie ma zamiaru przechodzić do konkurencyjnej organizacji, a najważniejszą sprawą są nadchodzące wybory samorządowe, no i ewentualne parlamentarne.

Numer: 2006 08   Autor: J. Zbigniew Piątkowski, współpraca G. Marusa





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *