W powiecie mińskim

Partnerstwo publiczno-prywatne to jeszcze nowa i niedoceniona forma współpracy samorządów, instytucji i biznesu. Wielu się jej obawia, by nie zostać podejrzanym o korupcję czy lobbingowanie przedsiębiorców. Marazmowi sprzyja brak systemu współpracy i doświadczeń, co pozwala wygrywać ogólnemu narzekaniu i wzajemnym pretensjom

Przełamać marazm

W powiecie mińskim / Przełamać marazm

W mińskim CKU doszło do drugiego w tym roku spotkania na temat lokalnego partnerstwa. Tym razem konferencję zainicjował poseł Czesław Mroczek zapraszając do dyskusji elitę samorządowo-biznesową z Mińska Mazowieckiego i powiatu. Frekwencja była jak zawsze – mizerna, szczególnie wśród przedsiębiorców. Trudno zrozumieć ich niewielką aktywność, gdy tyle jest do zrobienia, a jeszcze więcej do zrozumienia, by nie zostać w tyle i nie stracić szans na rozwój.
Trójkąt samorząd – biznes – banki jest podstawowy dla ożywienia gospodarczego. Mówił o tych zależnościach i społecznym marketingu Zenon Pokojski, prezes jedynej w powiecie mińskim aktywnej organizacji biznesowej – Forum Gospodarczego Sulejówek.
Jak jednak ułatwić firmom dostęp do unijnych środków, gdy nie chcą nawet posłuchać o możliwościach ich pozyskania? Adam Wiącek mógł tylko za nich przeprosić. Ubolewał, że nadal w społeczeństwie pokutuje stereotyp przedsiębiorcy-wyzyskiwacza i że przez politykę burmistrza mińskie grunty nie przynoszą dochodu. Na szczęście będzie miał 16 budowlańców świeżo przeszkolonych za pieniądze z funduszu pracy. O większą elastyczność na rynku pracy apelował Grzegorz Wyszogrodzki (miał problemy z zatrudnieniem obcokrajowca), burmistrz Jolanta Damasiewicz namawiała do przełamania marazmu małej aktywności, a prezes Jan Budek ze Stanisławowa zapewniał, że każda firma chce zatrudniać i szanuje dobrych pracowników. Ale profesjanalistę może wykształcić tylko dobra szkoła zawodowa czy uczelnia. Tymczasem – jak zauważył burmistrz Koseski – chory system oświaty spowoduje, że będziemy mieli fachowców tylko z Ukrainy czy Białorusi.
– Z czasem rodzice będą posyłać dzieci do szkół zawodowych, a partnerstwo lokalne jest po to, by tych lat nie stracić – uspokajał poseł Mroczek.
Według dyrektora Rogali nie jest tak źle, bo przecież jego CKP cały czas kształci wykwalifikowanych robotników. Może jest ich za mało, ale mińskie przedsiębiorstwa rzadko zgłaszają jakiekolwiek potrzeby. Także wskutek niewielkiej promocji Centrum Kształcenia Praktycznego, na którą brakuje pieniędzy.
– Mamy partnera w klasach drogowych i są efekty w naborze. Ale nadal uczniowie zawodówek mają poczucie niższej wartości, więc może trzeba zmienić ZSZ na liceum zawodowe – postulowała Teresa Wargocka, dyrektor ZS-1.
– Boimy się wspólnych inicjatyw, by nie zostać podejrzanym o korupcję – powiedział wprost Dariusz Jaszczuk. Wójt wspomniał o zacofaniu na polskiej wsi opanowanej przez emerytów i słabych intelektualnie dożywotników. To wynik braku systemu partnerstwa i porażka dotychczasowej polityki państwa, jego rządów i lokalnej administracji.
Nie pomogą więc nawet miliardy na zwalczanie bezrobocia, które znowu nam urosło do ośmiu tysięcy, bo – jak doniosła Grażyna Borowiec – zarejestrowali się pracujący na czarno budowlańcy.
Nieprzyjemny efekt zimowego wzrostu bezrobocia nie przysłonił głównego celu spotkania – powołania konwentu lokalnych partnerów. Oprócz starosty Antoniego J. Tarczyńskiego, samorządy reprezentują w nim burmistrzowie Mińska, Sulejówka, Halinowa oraz wójt Mrozów, banki – Zofia Zięba z PKO S.A., PUP – Grażyna Borowiec, organizacje pozarządowe – Grażyna Wiącek, oświatę – Jan Wiśniewski, a przedsiębiorców – Adam Wiącek, Krzysztof Gruziński i Zenon Pokojski.
PS. W czasie konferencji zaprezentowano ideę projektu państwowego pn. „Zatrzymajmy młodzież w lokalnych społecznościach”. O tej ciekawej inicjatywie już za tydzień.

Numer: 2006 08   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *