Tegoroczny karnawał był wyjątkowo studniówkowy, bo późne ferie zimowe (dopiero od 14 lutego) nie wpłynęły na terminy balów. Rozpoczęli 8 stycznia licealiści SLO, a w minioną sobotę bawiły się w Tir-eście dwie klasy agrobiznesu z janowskiego zespołu szkół agrotechnicznych

Pałac w zajeździe

Janowski pałac Ceglińskich oglądał niejeden bal na sto i więcej par niezależnie od wiatrów historii. Ale w tym roku nie zobaczył maturzystów – pierwszy raz w półwiecznej historii szkół rolniczych. Jeszcze nie wiadomo czy to tylko wyłom w tradycji, czy – biorąc pod uwagę udany bal – tak już zostanie.

Rozpoczęli też nie o tradycyjnej godz. 18.00, a dwie godziny później i tylko jednym polonezem na ponad 40 par. Prowadziła dyrektor Danuta Miraszewska z wychowawczyniami dwóch maturalnych klas – Anną Nowińską oraz Moniką Perkowską i Krzysztofem Suchockim, który przed 5 laty wprowadzał agrobiznesmenów w ponadpodstawowe życie. Maturzyści pamiętali nie tylko o byłym wychowawcy, ale i prośbie dyrektorki, by nie robić ze studniówki kolorowej rewii mody. Kreacje dziewcząt były więc stonowane, co nie znaczy że nudne. Ciekawa była też choreografia poloneza z wijącymi się bez końca damsko-męskimi wężami, które a to się rozdwajały, a to znowu łączyły krążąc między rubinowymi filarami. Po tak wyczerpującym „chodzonym” na pierwszego walca wieczoru mieli ochotę głównie nauczyciele i rodzice, a tymczasem sprawna i uśmiechnięta załoga Tir-estu (Itaki już nie ma) serwowała rosół i schab w borowikowym sosie. Nikt jednak zbyt długo nie siedział przy stołach, bo Horus co chwila wyciągał z repertuaru zachęcające do tańca szlagiery, a młodzież – co nie takie częste w szkołach – nie stroniła od wspólnej zabawy ze starszymi. Może dlatego, że tuż po polonezie przeprosiła nauczycieli za wszystkie przykrości, jakie im wyrządziła w ciągu pięciu lat nauki. Zrobił to w imieniu uczniów Karol Jackiewicz z klasy M. Perkowskiej, a jego koleżanka Renata Bieńkowska obdarowała A. Niwińską poetyczną wiązanką życzeń. Przemawiali również dyrektor D. Miraszewski i A. Lawendowski – od 5 lat przewodniczący rady rodziców. Czytał z kartki, by nie uronić niczego, o czym młodzież winna wiedzieć na sto dni przed maturą. W Janowie będą ją zdawali według starych zasad, a więc bez dodatkowego stresu. Tegorocznych maturzystów nie będą też dotyczyły dalsze losy budynku szkoły, bo co jakiś czas słychać głosy o przeniesieniu ZSA do Mińska, gdzie niż demograficzny zwolni część pomieszczeń w Budowlance, Ekonomie i Mechaniku. Pałac w Janowie (bez sali gimnastycznej) jest trudnym obiektem edukacyjnym, ale – z druigej strony – przetrwał z górą pół wieku dzięki szkole, która wciąż ma nabór i się rozwija. I – jak widać – niekoniecznie musi służyć maturzystom jako oryginalna sala balowa. To nie grzech, ale jednak trochę żal, że zajazd był im milszy od zabytkowego pałacu.

Numer: 2005 06





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *