Spady medialne

Burmistrz Mińska Marcin Jakubowski często przeprowadza szybkie internetowe sondaże wśród mieszkańców./.../ nie ukrywa, że dzięki przeprowadzonej ankiecie starał się poznać nastroje mieszkańców.
- I poznał, a kiedy przyszedł czas próby charakteru, zasłonił się prawem.

Komisja nie podsumuje zakończonej właśnie kontroli burmistrza dotyczącej zatrudnienia w urzędzie miasta i w jednostkach podległych. Nie przeprowadzi też dwóch zaplanowanych kontroli, nie sprawdzi jak przyznawano dotacje stowarzyszeniom...
- Nowa rewizja myśli tak samo, ale tłumaczy całkiem inaczej...


Nie chcemy, aby przez budowę pomnika doprowadzić do kolejnych podziałów mieszkańców Mińska Mazowieckiego, na tych którzy są za budową i na tych którzy są przeciwko.
- Nie chcą, ale sami się proszą o brak tolerancji. Ot takie duale lewicy...

- Nie chcemy być konkurencyjni dla okolicznych miast. Chcemy stworzyć alternatywę dla znacznie większych ośrodków miejskich, tj. Warszawa, Siedlce czy nawet Mińsk Mazowiecki, poprzez zrównoważony rozwój naszego małego miasteczka, które posiada specyficzne zasoby naturalne.
- Jedynym okolicznym miastem dla Mrozów jest Kałuszyn. A może coś jeszcze się zamieściło i tak cicho siedzi, że my o tym nie wiemy.

Wolę piękną wieś niż nieciekawe miasto. Ludzie z dużych aglomeracji uciekają na wieś. Zamiast doceniać walory naszej wsi, zamieniliśmy ja na miasto, które będzie drożej kosztowało. Czy to powód do dumy albo radości?
- Pewnie, że powód. Wystarczy, że cieszy się burmistrz i jego urzędnicy.

A mi to wisi! Przywykłam, że mieszkam we wsi Mrozy i jakoś nie bardzo chcę się przestawić na miasto Mrozy. I nie widzę różnicy. Ludzie młodzi, jak uciekali, tak i będą uciekać do większych miast: za pracą, nauką, czy żeby założyć działalność, z której będą mogli się utrzymać. Tu, w Mrozach nie ma takiej perspektywy i nie sądzę, aby szybko była.
- To ilu jest tych malkontentów w mieście Mrozy... kilku czy kilka tysięcy.

Myślę, że moim problemem było to, że ani w ogólniaku, ani na studiach tak naprawdę nie weszłam w jakieś środowisko twórcze, np. kabaretu czy zespołu muzycznego. Nie trafiłam na ludzi, którzy na poważnie zajmowali się muzyką.
- Amatorzy tak mają, a zawodowcy nie mają żadnych... skrupułów.