Spady medialne
W czasie koncertu zdarzyło jej się zapomnieć tekst i przerwać utwór… I bynajmniej nie była to sytuacja krępująca! Wręcz przeciwnie. Entuzjazm widzów był jeszcze większy, śmiech Jandy radośniejszy, a pożyczenie okularów od jednej z osób na widowni w celu odczytania tekstu piosenki, którego zapomniała – nie do opisania. Pełen profesjonalizm w tym (nie)profesjonalizmie.
- Midas nawet gów..o zamieniał w złoto. Fanka Jandy wcale nie jest gorsza od władcy Frygii.
Czy zadłużenie samorządu to cnota, czy fakt godny
potępienia? Zdaniem burmistrza Mińska, poprzednie
władze miasta, oszczędzając na wydatkach, przespały
swój czas…
- Ale trwały cztery kadencje. Jakubowskiemu to
nie grozi.
MDK, który mieści się w zabytkowym pałacu, otrzyma w tym roku pieniądze na najpotrzebniejsze remonty. Dzięki temu zostanie poprawiony wygląd holu i klatki schodowej oraz toalet na parterze i piętrze.
- A winda to pryszcz? Mieliby komfort niepełnosprawni, a dyrektor mógłby szybciej uciekać przed dziennikarzami.
Poprzedni burmistrz pozostawił pełną kasę, za jego czasów zadłużenie należało do najniższych w kraju. Dzięki temu wygrywający wybory burmistrz Jakubowski miał okazję wiele zrobić.
- I zrobił, tylko nie to, co trzeba. I do tego zadłużył nas na ponad 38 mln zł.
Niestety pogoda pokrzyżowała plany i lampiony, które miały polecieć w górę jako światełka do nieba, nie zostały puszczone w powietrze.
- A jakże poszybowały. Tylko niziutko... Jak orkiestra, której coraz więcej ludzi ma dosyć.
Czas pomiędzy sesjami wypełniły próby skompromitowania w oczach opinii publicznej niewygodnych dla wójta radnych, za ich działania wbrew interesom miejscowości które reprezentują.
- Nie pomogło, a takie praktyki to jasny dowód nadchodzących wyborów.
W czasie dyskusji nad budżetem MDK radny Góras zapytał, dlaczego na organizację trzech festiwali (Festiwal Himilsbacha, Festiwal 4M i Festiwal Piotra Skrzyneckiego) dyrektor Siła przeznaczył w sumie 300 tys. zł, podczas gdy na imprezy patriotyczne wyłącznie 3 tys. zł. W imieniu dyrektora MDK wypowiedział się burmistrz Jakubowski. Stwierdził, że nijak nie można porównywać festiwali do świąt państwowych.
- Ależ byłoby można, gdyby ich organizacją zajął się patałach za... 300 tysięcy. Tylko kto mu da bez protekcji taki szmal.