Powiat mińskiPowiat miński energetyczny

W jaki sposób składy węgla i firmy transportowe oszukują klientów? Nasz czytelnik i widz CsTV przez pięć okresów grzewczych przetestował ten problem, biorąc węgiel od około dziesięciu dostawców. Uzbierało się wiedzy na fakultet, ale na razie metody rżnięcia poznają nasi czytelnicy. Naprawdę warto przeczytać...

Rżną na węglu

Powiat miński energetyczny / Rżną na węglu

Oczywiście, że nie wszyscy są nieuczciwi, o czym pan ZbiGNIEW z gminy Siennica (tak nazwijmy naszego respondenta) wie, bo znalazł dwóch właścicieli składów węgla, którzy dbają o swoją markę i nie rżną klientów. Jak więc oszukują nas nieuczciwe składy węgla i dostawcy?

Tak swoje pierwsze doświadczenie opisuje pan ZbiGNIEW: - Zobaczyłem piękny węgiel na pace samochodu  i nr telefonu na burcie, spisałem, przedzwoniłem i zamówiłem. Przyjechali i jakie było moje zdziwienie, gdy ściągnęli starą wagę. Wytłumaczyli logicznie, że jadą do pięciu klientów po kolei i zaczęli ważyć. Szło im to sprawnie i szybko, nawet chcieli nosić do miejsca składowania, ale stwierdziłem, że ruch mi się przyda i sam to zrobię. Gdy skończyli to na oko było dla mnie za mało, o czym powiedziałem ważącym, ale usłyszałem, że przecież ważyli przy mnie. No cóż pierwsze zamówienie, nie znałem się na tym i zapłaciłem. Nie dawało mi to jednak spokoju i postanowiłem zważyć najprostszą metodą, czyli na elektronicznej wadze łazienkowej każde wiadro. Zajęło mi to trochę czasu, ale myśl, że zostałem oszukany nie dawała mi spokoju. Gdy podsumowałem, brakowało ponad 400 kg węgla na 2 tonach! Starałem się uspokoić, myśleć logicznie i postanowiłem panom zrobić niespodziankę
przy następnej dostawie, ale panowie byli doświadczeni w swoim procederze i mimo złożonego zamówienia nie przyjechali już do mnie i nie odbierali telefonów. Wiedzieli, że się zorientowałem. Musiałem przełknąć stratę, bo niczego bym im nie udowodnił. To była bolesna pierwsza lekcja.

Kolejne zdarzyły się wkrótce, a po ostatnim zajściu zawziął się i postainstrukcja, jak rozpoznać oszustów i stosowane przez nich metody. Jest zazwyczaj tak, że zamawia tonę lub dwie węgla w kostce. Wszystko jest w porządku, jeśli znajdzie wiadro miału na tonę. Wkurzył się trochę, gdy miału było 10-11 wiader, co daje ponad 150 kg. Powiedział o tym właścicielowi, a ten wytłumaczył, że to była końcówka węgla i tak wyszło. Następna dostawa na pewno będzie czystsza.

Nie była, bo zamiast kostki otrzymał orzech ze... śniegiem. Tym razem właściciel sklepu powiedział, że białego balastu nie ma dużo i przy następnym zamówieniu dorzuci 50 kg węgla. Sprawdził, ile tego śniegu jest i krew go zalała, że dał się oszukać na ponad 200 kg węgla. Poza tym węgiel starczył mu tylko na 20 dni, bo był najniższej kaloryczności, o czym świadczyła ilość popiołu. Krótko mówiąc, dostawca wyczerpał wszystkie możliwości oszustwa na węglu. Zostało mu chyba malowanie kamienia na czarno i sprzedawanie jako opał.

Dalszy ciąg nie jest optymistyczny, bo dostawca wyśmiał go i nie przyjął pisemnej reklamacji. Wysłał ją pocztą, ale bez odpowiedzi. Po 20 dniach od odebrania reklamacji otrzymał wezwanie do zapłaty z czerwoną pieczątką e-kancelarii i ostrzeżeniem o windykacji.

Inni po prostu przestali kupować węgiel u oszustów, ale nie ZbiGNIEW . On nie ma wyjścia i sprawę skierował do sądu, bo nie pozwoli się więcej oszukiwać i zastraszać.

To oczywiście szpic oszukańczych praktyk, które są na porządku dziennym w czasie zimy. Idzie wiosna, ale kto wie, jaki będzie marzec i kwiecień. Jeśli jesteśmy skazani na węgiel, jedźmy sami do składu, bo nigdy nie wiadomo, co przywiozą.

Numer: 10 (805) 2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

Dodano 7 maja 2015 roku o godz. 12:51 przez: florian frajer

Władysławowo, ul Portowa przy Gryfie Metal...coś tam. Na zamówioną i z góry zapłaconą 1 tonę węgla kierowca przywiózł mi 753 kg węgla. Sprawdziłem wagą łazienkową, ważąc każde wiadro. Kierownik stwierdził,: że trzeba było być przy wadze.....

 

 

Dodano 19 listopada 2014 roku o godz. 9:04 przez: Adam

Kupiłem 1 tonę węgla, śląskiego kostki. Na rachunku było Orzech I. Faktycznie zawartość to: orzech II, groszek, Kamienie ogromne które na oko wydawały się węglem, ciężkie, po spaleniu-zlasowaniu w kuchni mają kształt zmokniętej książki koloru rdzawego. Od znajomych dowiedziałem się że to jest dodawany kamień który Bogdanka oddaje za darmo. ;-(

 

 

Dodano 21 września 2014 roku o godz. 10:13 przez: Teresa

Uwaga oszuści witam ! zbliża się sezon grzewczy zatem zapotrzebowanie z dnia na dzień rośnie i oszuści zacierają ręce. Państwo zlikwidowało składy węgla udostępniając miejsca zwykłym nierobom oszustom. oni działają w mniejszych miejscowościach i żerują na ludziach starszych choć nie jest to reguła.A my nabywcy mamy problem określić wzrokowo ile to jest tona!Ich złodziejski spryt jest prosty ....stara waga i kosz wiklinowy w którym ma być 50kg. Nabywca patrzy i nie zauważa w którym momencie zostaje oszukany.Złodzieje oszuści poruszają się samochodem ciężarowym szaro-niebieskim jasnym na poznańskiej rejestracji. Zapamiętałem PO 817.. jeszcze dwie literki niestety uciekły mi z pamięci. Oszustów jest trzech wiek 25-30 lat jeden starszy i on mówił że pochodzi ze Środy Wlkp ten co znosi kosze zakłada barani bezrękawnik w kolorze beżowym z brązową oblamówką. Ten co napełnia kosze nosi okulary trzeci przekłada kamyczki mówi że jest rencistą i zjadł zęby na węglu pokazuje gębę. ich węgiel pochodzi z kopalni BYTOM ONI mogą być wszędzie obecnie zachodniopomorskie. OSTRZEGAM a wy ostrzegajcie swoich bliskich....cieplutko pozdrawiam

 

 

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *