Powiat pamięci

Kto by pomyślał, że szósty w Mińsku Mazowieckim dąb katyński będzie rósł na podwórku warsztatów terapii zajęciowej Caritas DWP, a w ogóle nie do oszacowania jest fakt, że to drzewo pamięci zasadzą ku czci zięcia dziedziców Janowa – Zygmunta Ceglińskiego, którego zamordowano w Charkowie. Pomyślała o nim mińska placówka Caritas a nie pałacowa szkoła, mająca do niego pełne praw

Deby nie wystarczą...

Powiat pamięci / Deby nie wystarczą...

Kim był Zygmunt Cegliński i jak związał się z Janowem? Jego ociec Kazimierz urodził się w Kałuszynie i wyemigrował do Rosji. Tam w Herbatowce 7 lipca 1907 r. przyszedł na świat Zygmunt, który po odzyskaniu niepodległości wraca do kraju, gdzie w 1931 roku kończy chemię na Politechnice Warszawskiej i trzy lata później dywizyjny kurs podchorążych rezerwy przy 22 pułku piechoty. W 1938 roku zostaje dowódcą plutonu ckm i otrzymuje przydział mobilizacyjny do 1 pułku artylerii lekkiej Legionów.
Cały czas odwiedza krewnych w Janowie i... zakochuje się w stryjecznej siostrze, Marii Andrzei Ceglińskiej. Zgodę na ślub mają od samego papieża, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by pobrać się 22 lutego 1938 roku w kaplicy janowskiego pałacu.
Małżeńskie szczęście trwa krotko, bo w 1940 roku Zygmunt ginie od kuli sowieckich oprawców, znajdując na wieczny spoczynek wspólny dół pod Charkowem. Maria do końca życia nie wychodzi powtórnie za mąż.
Jeszcze absolutnie nie pachniało zimą, kiedy w warsztatowej altance pracownicy i goście WTZ modlili się za katyńczyków i pamięć o zbrodni. Wnet ojciec Marek Chuda ze Stowarzyszenia Parafiada wtajemniczył wszystkich, skąd się wzięły katyńskie dęby. Z Radzymina, gdzie uczniowie podstawówki wymyślili, że najlepszym sposobem na uczczenie pomordowanych będą drzewa, a najlepiej – dęby.
Właśnie Parafiada czuwa, by akcja sadzenia nie ustała, na co ks. Dariusz Marczak – szef Caritas DWP obiecał, że przy innych placówkach, a najszybciej obok ochronki przy ul Kościelnej.
Szefowa rodzin katyńskich Halina Drachal też miała patrona dębów – księdza Jońcę i cieszyła się z czterech tysięcy już posadzonych drzewek. Starosta Antoni J. Tarczyński przypomniał, że dąb katyński już rośnie przy mińskim szpitalu, a kolejne są kwestią niedalekiej przyszłości.
Sadzonka prezentowała się okazale, więc każdy ochoczo zasypywał korzenie ziemią, by umożliwić uroczyste złożenie wiązanki kwiatów i zapalenie znicza przy pamiątkowej tablicy. To zadanie wykonała Agnieszka Wytrykowska z Arturem Polkowskim – podopieczni Warsztatu Terapii Zajęciowej.
Była modlitwa do Matki Bożej Katyńskiej, a zamiast modlitwy obozowej zabrzmiała Rota. A tak zamiast – nie rzucim ziemi ... chciałoby się zaśpiewać – O, Boże, skrusz ten miecz, co siekł nasz kraj. Do wolnej Polski nam powrócić daj! By stał się twierdzą nowej siły, nasz dom, nasz kraj.
To nie koniec, a właściwie preludium wzruszeń, których dostarczył z nadmiarem spektakl upamiętniający bohaterów pomordowanych w Katyniu przygotowany przez grupę teatralną MIM prowadzoną przez Agnieszkę Sawkę. Wykorzystano w nim przedwojenne zdjęcia Mińska Mazowieckiego od TPMM, ale przede wszystkim talent warsztatowych artystów, zwanych tutaj uczestnikami.
Było tam wszystko – i przedwojenne kafejki, i romanse, i wybuch wojny, i jej największa tragedia – las katyński. Był również szloch Marii, żony Zygmunta, której doręczono zawiadomienie o jego śmierci i rzeczy osobiste.
Trzeba tę pantomimę koniecznie zobaczyć, ale – jak informuje nas Tomasz Eldring – nie jest możliwe, bo musi być zgoda osób niepełnosprawnych biorących udział w przedstawieniu i ich opiekunów. Poza tym w przedstawieniu były wykorzystane utwory muzyczne, na których upublicznianie WTZ nie ma zgody organów odpowiedzialnych za prawa autorskie.
Mimo wszystko udostępnimy naszym widzom, wierząc w siłę przekazu i tolerancję. Wszystko ku zachowaniu pamięci, bo przecież same dęby nie wystarczą, by szczerze zapłakać...

Numer: 2012 44   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *