Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki apelowy

Już w 2016 roku wysłali petycję do parlamentarzystów i rady powiatu w sprawie budowy tunelu dla pojazdów mechanicznych w wiadukcie kolejowym na trasie Pilawa-Tłuszcz, by bezpiecznie połączyć Sosnkowskiego z Chróścielewskim. Był też apel do premiera o przyznanie środków finansowych na rok budżetowy 2017, bo to inwestycja trudna i droga. Niestety, na petycjach i apelach się skończyło, bo nie były poprawne merytorycznie...

W celu tunelu

O sprawie w kontekście ponowienia apelu przypomniał radny Tomasz Płochocki. Trzeba to zrobić, bo tunel jest bardzo ważny dla miasta i gmin sąsiednich, dla wszystkich, którzy korzystają z ulicy Sosnkowskiego, w tym też i przedsiębiorców. Jednak powiat miński w ramach oszczędności nie chce budować drugiego pasa jezdni, a tylko przejście dla pieszych z dróżką dla rowerów.

– Pozwoliłem sobie wrócić do tematu i wystosowania wspólnego apelu do prezesa Rady Ministrów w sprawie przyznania środków finansowych na realizację zadania pod budowę tunelu – mówił Płochocki. Treść pisma była podobna do pierwszego apelu, więc nikt nie zwęszył fortelu.

Pułapkę przygotował sam burmistrz, który zastrzelił inicjatora budowy stwierdzeniem, że ten apel nie będzie mógł zostać zrealizowany. Proponował, aby zamienić wykonawcę inwestycji. – To nie jest budowa tunelu, a taka przebudowa wiaduktu kolejowego, aby pod nim mogły swobodnie jeździć samochody. To zadanie jest do realizacji przez PKP, a nie przez miasto, czy powiat. Realizacja zadania przez PKP miałaby tę zaletę, że wszelkie ustalenia projektowe PKP dokonywałoby samo ze sobą. Zaoszczędziłoby się dzięki temu miesięcy uzgodnień, a także pieniądze w postaci opłat za zajęcie pasów kolejowych – punktował Jakubowski.

Płochocki bez problemu zgodził się z argumentacją burmistrza. Powiedział, że zrobi przerwę, przerobi pismo i jeszcze zdążą się wszyscy podpisać pod zmienioną wersją, jeśli oczywiście wyrażą taką zgodę.

Zgoda była, a nowy apel z uzasadnieniem wysłano do premiera Morawieckiego. Tym razem już ze wskazaniem PKP jako firmy właściwej do wykonania tej inwestycji.

Tak więc trzeba było aż dwa lata, by władze miasta zrozumiały, co jest czyje i o co zwracać się do rządu. A może wiedziały, celowo czekając na odpowiednią chwilę, by pokazać brak kompetencji ewentualnych przeciwników. Tym bardziej, że idą wybory, a z nimi moda na medialny populizm...

Numer: 40 (1095) 2018   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *