Dębe Wielkie sesyjne

Pierwszy rok rządzenia już dawno za wójtem Krzysztofem Kalinowskim. Czy udany – to oceniła komisja budżetowa, według której dębski włodarz zasłużył na podwyżkę. Przez tę propozycję na sesji rady gminy zawrzało, bo wśród radnych znaleźli się oponenci. I to nie tylko wobec wzrostu wójtowskiej płacy, bo inne wydatki budżetowe również wydał im się niesłuszne

Grunty i płace

Dębe Wielkie sesyjne / Grunty i płace

Ostatnia, czwartkowa sesja Rady Gminy miała uporządkować sprawy budżetowe. Tym zajęła się komisja, która do projektu postanowiła wnieść zmiany, zmniejszając kwotę wydatków i zaoszczędzone pieniądze przenieść na inwestycje. Uszczknęli więc funduszy m.in. ze służbowych wyjazdów, dotacji dla przedszkoli niepublicznych i wykupu gruntów pod gminne drogi. To właśnie oszczędzanie na gruntach pobudziło to protestu dwie radne.
– Powinniśmy jak najszybciej uregulować te sprawy – domagała się radna Małgorzata Falińska. Wtórowała jej radna Teresa Piotrkowicz, zaznaczając, że gmina ma ogromne zaniedbania, a drogi to priorytet dla mieszkańców. Obie doczekały się stanowczej riposty zarówno ze strony przewodniczącej komisji budżetowej, jak i wójta.
– Nie możemy zrezygnować z inwestycji tylko wykupywać grunty – protestowała przewodnicząca Monika Tkaczyk. Jej zdaniem, pozostawione w budżecie 200 tysięcy wystarczy, a jeżeli nadejdzie taka potrzeba, kwotę tę  gmina będzie zwiększać. Wójt Kalinowski miał jednak nadzieję, że do takiej sytuacji nie dojdzie, bo – jak zapewniał – stara się negocjować z mieszkańcami jak najniższe stawki. Liczy, że uda mu się to również w Chrośli, gdzie nie ma jeszcze planu zagospodarowania przestrzennego. Wobec takich argumentów radna Piotrkowicz uległa. Pozostało jedynie wnioskować o przekazywanie na ten cel każdej zaoszczędzonej złotówki lub przeznaczenie oszczędności na fundusze sołeckie, żeby – jak mówiła – podnieść przynajmniej do jakiegoś średniego poziomu życia w tych wsiach. Niestety, jej wniosków rada nawet nie przegłosowała, a przy wstrzymującym się od głosu wetowaniu zmian w budżecie poprało ją zaledwie 4 radnych.
Do protestu wobec proponowanych przez komisję budżetu zmian radne Falińska i Piotrkowicz szybko jednak wróciły. Tym razem w sprawie podwyżki wójtowskiej pensji, którą komisja budżetowa uzasadniała wykonywaniem obowiązków służbowych w nienormowany czasie pracy oraz różnorodnością i złożonością zadań. Według propozycji miałaby ona wzrosnąć o 25% aktualnego wynagrodzenia i wynieść łącznie (wraz z dodatkami) 9865 zł brutto. To – zdaniem opozycyjnych radnych – o wiele za dużo.
– Przypomnę wypowiedź pana wójta z wyborów, gdy krytykował byłą panią włodarz, że zarabia tak dużo. A to nieprawda, bo przez pierwszą kadencję nie miała pensji podwyższonej ani o złotówkę – upominała radna Falińska. Proponowała więc, by i aktualny włodarz nie dostawał podwyżki a przynajmniej nie w tym roku. Tymczasem radna Piotrkowicz postanowiła się lekko wyłamać.
– Żeby nie było, że jestem złośliwa, proponuję podwyższyć pensję o kwotę inflacji z zeszłego roku, czyli 4% – mówiła radna. Broniła jednocześnie innych pracowników urzędu, dopytując się o podwyżki również dla nich. Wójt zapewnił, że zwiększenie wynagrodzeń przewidział, ale tylko dla tych, którzy się starają. Jego starania natomiast radni docenili, przyznając mu podwyżkę 9 głosami za, przy 3 przeciw i 2 wstrzymujących się.

Numer: 2012 05   Autor: Justyna Kowalczyk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *