DRODZY CZYTELNICY

Idzie lato, a wraz z nim emocje godne animuszu nawet wśród leniwców. Są w większości, więc nawet kilka milionów fanów polityki czy sportu ich nie zmieni. Może jednak zaszkodzić świętemu spokojowi żyjących byle jak, byle gdzie i z byle kim. Gdy szkodliwość ekspansji aktywności będzie wielka, zmusi ich do reakcji. Wtedy trzeba uważać, bo podrażniony wyjec może być groźny...

Gnilne wyjce

DRODZY CZYTELNICY / Gnilne wyjce

Aktorka Janda życzy Polakom porażki na mundialu. Twierdzi, że jesteśmy zbyt głupi, by mądrze cieszyć się ze zwycięstw. Wpadamy w dziką i naiwną euforię, a do tego nadmiernie patriotyczną, zbyt polską...
Janda w ostatnich latach podpina się pod antypolską narrację tzw. totalnej opozycji. Tym jednak razem wypowiedziała się zbyt szczerze. Wypełzła z niej cała nienawiść do Polski i Polaków, którą współdzieli ze swoimi ziomkami z KOD -u i Obywatelami RP.
A przecież przez lata była cenioną aktorką. Polacy doceniali jej profesjonalizm w kultowych i psychologicznych obrazach. Oszalała, gdy odebrano jej państwowe dotacje na prywatny teatr... Wciąż czuje się pokrzywdzona, bo uważa, że państwowe pieniądze na prywatne przedsięwzięcia po prostu jej się należą.
Nic dziwnego, że internauci rzucili się na Pestkę, jak na padlinę. Podniecili się, bo życzyć źle naszej reprezentacji to jak życzyć źle całej Polsce i całemu narodowi.
Nie obrażajcie, bo to najłatwiejsze. Zrozumcie, że KA ŻDY artysta, a artystka szczególnie jest ZAZD ROS NA o uczucia i sławę... JANDA to ma i już... Ja ją nawet podziwiam, że była tak odważna... A że nie w polskim duchu gada... Nie pierwsza i nie ostatnia – dałem przykład szorstkiej empatii.

Wyjców lokalnych też u nas dostatek. Brylują w obrażaniu i kłamstwach trzej panowie MDM, czyli Maniek, Darek i Marcin. Pierwszy na razie intensywnie udziela się w sądach świadkując przeciw obrończyniom mogiły powstańczej. Drugi po klapie święta miasta usprawiedliwia niewypał chęcią pokazania lokalnego dorobku artystycznego.
– Najłatwiej byłoby zorganizować festyn puszczając po kolei zespoły disco polo, a na zapleczu kilka ogródków piwnych – ironizuje Darek, zapewniając, że czyta i analizuje głosy osób niezadowolonych. Niczego nie wyczyta, dopóki zrozumie, że ludziom musi się chcieć wyjść z domu lub spod grilla. A jeśli zechcą to tylko z ciekawości lub korzyści. Ludzie są aż tak leniwi, że nie złapiesz ich ani na prośbę, ani na groźbę.
Najlepszy jest trzeci Marcinek. Młody, to mu się bardziej chce mydlić ludziom oczy. Czym? Ano takimi hasełkami, że budżet urósł miastu z 80 do 180 milionów i mamy mniejsze zadłużenie na jednego mieszkańca niż 1000 gmin w Polsce.
Oczywiście nie dopisał, że budżet urósł dzięki 500+ i że w Polsce jest 2478 gmin. Jak w dowcipie Laskowika o traktorze, któremu zepsuło się tylko jedno koło, ale przecież jeszcze trzy są sprawne. Nie demonstruje oczywiście nieudanych inwestycji, ale wyje, gdy żandarmi nie zapraszają go na swoje święto.
I na koniec o naszych krajowych rządzących, którzy nie rozumieją, że podatek dochodowy PIT generuje największe koszty utrzymania aparatu skarbowego. Przy jego wyliczaniu, ściąganiu, weryfikowaniu i interpretowaniu pracuje w naszym kraju bezpośrednio prawie 10 tysięcy urzędników. Jego zniesienie przy jednoczesnym utrzymaniu dotychczasowych wpływów do budżetu poprzez ujednolicenie podatku VAT dałoby potężne oszczędności publiczne, a do tego ułatwiłoby życie milionom przedsiębiorców i prawdopodobnie mocno napędziło gospodarkę.
Rządzie, to dobry kierunek, który odbierze krytykom prawo do wycia. Nawet ironicznego...

Numer: 25 (1081) 2018   Autor: Wasz Redaktor






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *