Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki jubilatów

Gdy pobierali się w 1967 roku, nikt nie myślał o wolnej Polsce. Narodowy socjalizm wtedy dojrzewał, a prywatna własność rozkwitała w kwietnych i warzywnych tunelach. Po 50 latach historia zatoczyła koło. Wraz z unijnymi pieniędzmi atakuje nas zachodnie lewactwo, a krępuje prawo o ochronie danych osobowych. Właśnie RODO spowodowało, że miński magistrat boi się opublikować nazwiska miejskich złotych jubilatów...

Złote na potem

Jakież było nasze zdziwienie, gdy po kilku latach miński USC zaprosił naszą redakcję na uroczystość złotych godów. Takiej atrakcji nie można było pominąć, bo przecież nie chodzi tu o kontakty z władzą, a jubilatów.
Tak więc w piątek 8 czerwca 2018 roku zawitaliśmy z kamerą w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Mińsku Mazowieckim, gdzie właśnie zaczynała się uroczystość wręczenia medali za długoletnie pożycie małżeńskie.
Jubileusze małżeńskie świętowały 32 pary z Mińska Mazowieckiego, w tym 29 doczekało 50-lecia pożycia małżeńskiego, dwie pary miały już 60-lecie związku, a jedna para nawet 63-lecie pożycia małżeńskiego.
Oczywiście, medale prezydenckie otrzymały tylko złotka, wśród których było kilka znanych osobowości, lub ich rodziców. To m.in. Andrzej Tkaczyk propagujący przez wiele lat krwiodawstwo oraz rodzice przewodniczącej rady powiatu Anny Czyżewskiej i sekretarz gminy Mrozy Magdaleny Sulich. Wiele jubilatek i jubilatów znaliśmy z pracy w mińskich firmach, sklepach czy służbie zdrowia.
Pamiątkowe dyplomy wręczono starszym jubilatom, czyli diamentom – Marii i Władysławowi Kowalczykom oraz Saturninie i Stanisławowi Gadomskim. Także żelaznej parze, czyli Władysławie i Kazimierzowi Świętochowskim.
Wszystkim parom gratulowano długiego, zgodnego i szczęśliwego pożycia małżeńskiego. Życzenia zaś oscylowały wokół dalszych pogodnych lat życia w jak najlepszym zdrowiu i zadowoleniu, a także zrealizowania wszystkich zamierzeń i planów oraz wielu spokojnych dni w gronie rodziny i przyjaciół.
Były kwiaty, toast za zdrowie jubilatów, tort oraz pamiątkowe zdjęcia i... nasza kamera. Nie zabrakło dobrej zabawy przy poczęstunku i biesiadnej muzyce.
Atmosfera była gorąca i głośna, więc nie sposób było dowiedzieć się, w jakim wieku się pobierali i ile mają dzieci. Wiadomo zaś, że wiele par sprowadziło się  nad Srebrną ze wsi i innych miast, a nawet ze stolicy. Pewne też jest, że wielu złotym nowożeńcom dopisuje też zdrowie, a wraz z nim  – temperament. Gdy więc Safari zagrało walce i tanga, niemal wszyscy ruszyli do tańca. Kilka par nie oparło się ognistemu oberkowi...

Życzymy wszystkim mińskim złotkom, diamentom i żelazom jeszcze wielu lat radosnej cierpliwości.

Numer: 25 (1081) 2018   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *