Powiat mińskiLigi piłkarskie 2017/2018

Mazovia zrobiła wielki krok do końcowego zwycięstwa w IV lidze. Pokazała się dobrej strony w wyjazdowym meczu z Dolcanem Ząbki, o wynik którego kibice od dawna się obawiali, ale nie może być jeszcze pewna swego, bo konkurent do awansu również nie pokpił sprawy...

Strachy rozwiane

Ligi piłkarskie 2017/2018 / Strachy rozwiane

Spotkanie w Ząbkach wydawało się kluczowe w kontekście awansu mińskiego klubu. Dolcan to solidna drużyna, szczególnie niebezpieczna na własnym stadionie. Niepokój lokalnych kibiców wzmagał też fakt, iż w rundzie wiosennej ząbkowianie jeszcze nie zaznali goryczy porażki, a zwycięstwa nad mińszczanami przychodziły im dotychczas nadzwyczaj łatwo. Nie dziwi więc fakt, że liczni fani Mazovii postanowili wesprzeć swój zespół dopingiem. Piłkarze gości postanowili od początku pokazać, że chcą kontrolować grę, ale przewaga w posiadaniu piłki przez pierwsze minuty nie przekładała się na sytuacje bramkowe. Wreszcie w 35 minucie Puciłowski pokonał Matrackiego, który jesienią stał jeszcze w bramce Mazovii. Do przerwy wynik się nie zmienił, ale po powrocie na murawę gra się wyraźnie wyrównała. Gospodarze mogli nawet wyrównać, ale zabrakło im skuteczności. Wreszcie nadeszła 66 minuta, kiedy jeden z graczy Dolcana dostał czerwoną kartkę za taktyczny faul na Żurawskim. Wydawała się, że Mazovia nie tylko dowiezie wynik do końca, ale nawet pokusi się o kolejne gole. Jednak rywale po chwili ostudzili ich zapał, wyrównując wynik. Ząbkowianie przez jakiś czas nie dawali oznak, że grają w dziesięciu, ale systematycznie tracili siły. Koniec spotkania należał więc do Mazovii. Najpierw w 79 minucie Bondara, zachowując zimną krew w polu karnym, ponownie dał mińszczanom prowadzenie, a w 90 minucie Żurawski postawił kropkę nad i, wykorzystując świetne podanie Romanova. Teraz podopiecznym trenera Sieradzkiego pozostał mecz u siebie z MKS Ciechanów, a później ewentualne baraże o miejsce w III lidze.

W siedleckiej okręgówce sprawa awansu nie jest jeszcze do końca rozstrzygnięta. W kontekście możliwego awansu Mazovii otwiera się bowiem ciekawa perspektywa dla rezerw tego klubu. Jednak na dwie kolejki przed końcem sezonu tracą do lidera trzy punkty, a ten ma przed sobą mecze z niezbyt wymagającymi przeciwnikami. Mińszczanie robią jednak swoje, co pokazali w spotkaniu z ostatnią drużyną w lidze – Sępem Żelechów, pokonując go 7:1. Strzelanie zaczęli już w 5 minucie, a później w nieregularnych odstępach czasu dokładali kolejne gole.

Siennicki Fenix gra o drugą lokatę. Na drodze do tego celu stanął mu niedawno Hutnik Huta Czechy, czyli właśnie wicelider tabeli. Trudne spotkanie na własnym stadionie zakończyło się wygraną Fenixa, który od 4 minuty musiał gonić wynik. Kowalski wyrównał kilka chwil po rozpoczęciu drugiej połowy, a Zadrożny dał trafienie na miarę trzech punktów.

W klasie A w derbowym pojedynku zmierzyły się Nojszewianka Dobre, która spada do klasy B oraz Tęcza Stanisławów, która zapewniła sobie utrzymanie w lidze. Ciekawostką jest fakt, że stanisławowianie wystąpili na swoim stadionie w roli gości. Nie obowiązywała ich więc grzeczność przynależna gospodarzom i ograli Nojszewiankę 2:1. Zwycięstwo nie przyszło jednak łatwo. Tęcza prowadziła od 11 minuty, ale w 79 minucie wynik się wyrównał. Dopiero na kilka minut przed końcem goście ponownie wyszli na prowadzenie, które utrzymali już do końca.

Nie można nie wspomnieć o Olimpii Latowicz, która ostatnio przechodzi samą siebie. Tym razem rozgromiła 7:0 lidera klasy B – Wicher Sadowne. Wprawdzie rywale od 43 minuty grali w dziesięciu, od 65 minuty w dziewięciu, ale to nadal kapitalny wynik.

Numer: 24 (1080) 2018   Autor: (łk)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *