Mińsk MazowieckiMichałki jubileuszowe

Michałki, czyli rodzinny festyn w parafii wojskowej ma szczęście do gości i pogody. Jeszcze raz okazało się, że na środek maja mogą liczyć wszyscy zwolennicy loterii, aukcji, dobrego jedzenia i  zabaw dla dzieci. Tym razem bez koni, ale za to z disco-polo i tańcami na trawie...

Dary za bary

Jeśli pogoda jest jak na zamówienie, albo – jak twierdzi Kazimierz Markowski – wymodlona przez organizatorów i żarliwe parafianki, to nie wypada siedzieć w domu.
Okazje do zabawy stworzyły zespoły muzyczne z disco-polo w głównej roli. Tuż przed nimi zorganizowano dwie tury aukcji, a fanty szły jak woda. Tylko kurs na prawo jazdy nie miał wzięcia, ale co ma jeździć, postoi jeszcze rok. Oprócz licznych atrakcji wesołego miasteczka, można było zaprowadzić dzieci na konkurs zręcznościowy z książkowymi nagrodami. Wszystko jedno które miejsce, bo na osłodę zawsze była... wata cukrowa.
Kazimierz Markowski ma nadzieję, że w roku jubileuszu festynu suma zebranych darów przekroczy 30 tysięcy złotych. Tym bardziej, że na wystrój świątyni zarabiały takżeciasta,  grochówka, grill i szynki od Tatula.
Wszystko to jednak za mało, bo szykuje się generalne wyposażanie wnętrza kościoła. Policzyli, że potrzeba im co najmniej dwa miliony złotych, by świątynia przyciągała wiernych. Właśnie wylali nową, betonową szlichtę, zaraz będą białkować, a potem już tylko ołtarz, ławy, dekoracje i... uroczyste oddanie do użytku. Będzie się z czego cieszyć, tylko oby jak najszybciej...

A za rok? Chcieli na jubileuszu zakończyć, ale widać wyraźnie, że się nie da. Tym bardziej, że parafianie się przyzwyczaili i trudno będzie im odebrać tę jedyną w roku przyjemność dawania...

Numer: 22 (1078) 2018   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *