Siedem godzin bez możliwości zakupu wódki czy piwa to – zdaniem mińskich radnych – nie problem, więc poparli uchwałę ograniczającą sprzedaży napojów alkoholowych między godziną 23.00 a 6.00 we wszystkich punktach handlowych prowadzących sprzedaż napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży na terenie Mińska.
Noce bez mocy
Są pierwsi w powiecie, a może i w regionie, więc nie ustrzegli się krytyki. Szczególnie wnioskodawca Jerzy Gryz, który z trybuny sesyjnej udowadniał, że nocny handel alkoholem to samo zło. Jesteśmy za Litwą wśród najbardziej rozpitych krajów UE, więc obostrzenia są konieczne.
Mińska uchwała oznacza, że, że w godzinach 23:00-6:00 nie kupimy wódki, wina i piwa nie tylko w sklepach nocnych, ale także na stacjach benzynowych czy w całodobowych marketach. Poza piciem alkoholu w barach, pubach, restauracjach czy ogródkach piwnych. Nowe przepisy będą obowiązywały jedynie w punktach znajdujących się na terenie miasta Mińsk Mazowiecki.
Od kiedy? Uchwała wejdzie w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Mazowieckiego, a więc za około miesiąc.
Mińscy radni nie oponowali, choć szefowa straży miejskiej twierdziła, że pod sklepami nocnymi było spokojnie, a incydenty z pijanymi zdarzały się przeważnie w parku i okolicach dworców.
Burmistrz nie lubi wszelkich zakazów, ale tym razem nie postawił się swemu szefowi z PO i nie zarządził dyscypliny swoich radnych. Może dlatego, że mamy w mieście tylko osiem sklepów nocnych...
A mińszczanie na wieść o zakazie klną i żartują. Każdy po swojemu i na miarę swoich procentowych potrzeb.
Numer: 21 (1077) 2018 Autor: (jaz)
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ