Powiat mińskiLigi piłkarskie 2017/2018

Piękna, kwietniowa pogoda sprzyjała grze w piłkę w miniony weekend. Jednak nie wszystkie lokalne ekipy piłkarskie będą wspominać te dni najlepiej. Na szczycie było dobrze, bo Victoria Sulejówek i Mazovia Mińsk Mazowiecki zaliczyły zwycięstwa, ale na niższym poziomie rozgrywek zapanowała większa różnorodność. Zwłaszcza gdy w grę wchodziły lokalne pojedynki derbowe...

Pogoda na nerwy

Kolejny raz powody do zadowolenia mieli gracze z Sulejówka i Mińska. Victoria w szybkim, efektownym meczu ograła u siebie drużynę Ursusa Warszawa 2:0. W każdej połowie sulejówczanie strzelili jednego gola, co nie oznacza, że mieli zdecydowaną przewagę. Stało się to dzięki połączeniu skuteczności w ataku i w obronie.

Mazovia swój mecz rozgrywała w Mławie, gdzie rzutem na taśmę udało jej się odnieść zwycięstwo. Niezwykle ważne, bo pozwalające myśleć o pozostaniu w czołówce IV ligi. Pierwsza połowa należała do gospodarzy, którzy przypuścili zmasowany atak na bramkę mińszczan. Ci jednak przetrwali tę ofensywę bez strat i w drugiej połowie ruszyli do kontrataku. Tym skuteczniejszego, że trener Sieradzki systematycznie wpuszczał na murawę zawodników z ławki. Efekt przyszedł w 64 minucie, kiedy Romanov trafił z rzutu karnego. Nie udało się jednak utrzymać jednobramkowej przewagi do końca, bo gospodarze wyrównali w 85 minucie. Kiedy już prawie wszyscy pogodzili się z perspektywą podziału punktów, akcja Mataka i Słowika w doliczonym czasie gry dała Mazovii gola wartego komplet punktów.

Nieprawdopodobny początek miał mecz Victorii Kałuszyn z Fenixem Siennica, bo po dziesięciu minutach gry było już 2:2. W pierwszej akcji sienniczan na prowadzenie wywiódł Osica, ale zaraz po wznowieniu Domański wyrównał wynik. Chwilę później Osica atomowym strzałem z daleka ponownie przyniósł radość gościom. Kałuszynianie potrzebowali kilku minut, aby doprowadzić do remisu, ale udało im się to za sprawą Madziara. Od tej pory gra się uspokoiła i dopiero w końcówce pierwszej połowy kibice obejrzeli kolejnego, ostatniego już gola. Na listę strzelców ponownie wpisał się Osica, wykorzystując jedenastkę i zaliczając tym samym hat-tricka. W drugiej połowie gospodarze mieli okazje do wyrównania, których jednak nie potrafili wykorzystać, zresztą podobnie jak goście.

W klasie A swoje pierwsze zwycięstwa wiosną zaliczyły stanisławowska Tęcza i dobrzańska Nojszewianka. Co ciekawe, oba mecze, jeden po drugim, rozegrano na stadionie w Stanisławowie. Najpierw Tęcza zmagała się z Grodziskiem Krzymosze i po pierwszej połowie prowadziła 2:0 po trafieniach Gańki. Drugą część spotkania goście zaczęli od kontaktowej bramki, ale po kilku minutach jeden z ich graczy obejrzał czerwoną kartkę, co ułatwiło Tęczy dowiezienie dobrego wyniku do końca. Również Nojszewianka do przerwy prowadziła, ale tylko 1:0. Wszystko rozstrzygnęło się jednak w drugiej połowie, kiedy padły cztery kolejne gole, z których dwa należały do gospodarzy, którzy cieszyli się z drugiego zwycięstwa w sezonie.

Ciekawy pojedynek derbowy rozegrano w klasie B. Rezerwy Fenixa podejmowały w Siennicy Olimpię Latowicz. Goście wystąpili w roli faworyta, co potwierdzali regularnymi atakami na bramkę gospodarzy, którym jednak brakowało dobrego wykończenia. Dlatego do przerwy gole nie padły. W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił – latowiczanie nadal przeważali, ale tym razem szybko uzyskali prowadzenie po golu Pałdyny. Podnieśli je za sprawą Zwierza, który wykorzystał niepewną interwencję bramkarza sienniczan. Gospodarze odpowiedzieli jeszcze golem Andrzejczuka, który już niczego nie mógł zmienić.

Numer: 16 (1072) 2018   Autor: (łk)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *