DRODZY CZYTELNICY

Niezwykłość ludzkiego życia najbardziej zdumiewa i zachwyca w obliczu śmierci… Szczególnie tych, których kochamy. Oprócz bólu, są pytania. Co tam jest, jak tam jest? A jeśli nie ma nic, to po co się aż tak starać... Gdyby coś było, ktoś by nas w tym upewnił. Nawet Jezus, choć powstał z mar, nie spełnił obietnicy powtórnego przyjścia...

Tanie z mar wstanie

DRODZY CZYTELNICY / Tanie z mar wstanie

Twierdzą, że po wiecznej stronie istnienia będą kontynuowali sposób życia, jaki wybrali w doczesności… Są pewni, że początkiem nieba na ziemi jest modlitwa, a najlepszą lekcją życia jest towarzyszenie w umieraniu tym, którzy umieli żyć… Najbliżej nieba jest rodzące się dziecko i święty, który umiera… Śmierć jest bezradna wobec tych, którzy kochają, gdyż miłość jest śmiercią śmierci… Zanim śmierć zdoła powiedzieć człowiekowi o tym, że umarł, miłość zdąży go już przywitać po wiecznej stronie życia… Miłość i mądrość to polisa na błogosławione życie, a brak hamulców to szansa na tragiczną śmierć… Ludzi nie rozdziela śmierć ani wieczność, lecz egoizm i obojętność… Jedyną drogą do nieba jest miłość na ziemi…

Trudno się z tymi racjami nie zgodzić, ale każda z nich pachnie na wskroś stereotypem. Pachnie, dopóki sami nie doświadczymy ekstremum życia.

Bądź tu mądry i kochaj... Do tego każdą istotę, która stanie na ścieżkach naszego życia. Nie da się, choćbyśmy bardzo chcieli.

Do tego sam los nas nie oszczędza. A to brak czasu, za mało kasy, fanaberie najbliższych, czy wybujały stan wyobraźni, którą rozum pobudza coraz silniejszymi bodźcami. Z drugiej strony – niedocieczone zdrowie, chore lenistwo... pogoń za głupstwami... Kto za tym nadąży, kto ujarzmi, kto da chwilę wytchnienia.

Skoro w życiu po życiu czeka nas wiekuista szczęśliwość, to czemu opłakujemy zmarłych... A może po prostu żałujemy siebie, bo wszystko najukochańsze stanie się – jak byśmy to dzisiaj powiedzieli – wirtualne. Nie bójmy się, nam też będzie dobrze w raju. A jeśli zakwalifikują nas do piekła? To nic, bo większego jak tu na ziemi piekła nie ma...

Niech więc poświęcenie Chrystusa na Krzyżu nie tylko wzbudzi w nas żal, ale też choć trochę naprawi. Nie w imię dostania się do nieba, a w nadziei na mniej piekła wśród ludzi...

Tak więc... z mar swych powstań jeszcze raz, z ran swych wybaw roje zmaz. Bądź jak kiedyś tylko z nami i na Boga – nie odwracaj się plecami...

Numer: 13 (1069) 2018   Autor: Wasz Redaktor






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *