Niestety, po setkach tysięcy złotych, które miasto przegrało w sprawach sądowych z przedszkolami, teraz musi szykować kolejne, dość wysokie kwoty wynikające z wyroków sądowych.
Przegrał w sądzie

Na razie prawie 700 tysięcy złotych z odsetkami od 2014 roku i kosztami sądowymi na konto wypędzonego z budowy wykonawcy rozbudowy MSzA. Marne pocieszenie, iż miastu w powództwie wzajemnym udało się ugrać ponad 100 tysięcy.
Klakierzy Jakubowskiego pocieszają, że kilkaset tysięcy to nie problem przy wielomilionowym budżecie miasta. Oczywiście, jedna ulica mniej i pieniądze się znajdą. Czyżby burmistrz to przewidywał, projektując wydatki inwestycyjne w 2018 roku...
Mińszczanie tracą coraz więcej milionów, więc liczą na nową władzę, która w listopadzie obejmie stery w mieście. Mają też wiarę, że skończy się wypuszczanie obligacji na spłatę... starych obligacji.
Ten zapętlony interes musi się szybko skończyć. A to przecież nie koniec, bo miasto o MSzA wciąż się sądzi, więc może być ciekawie. Szkoda, że coraz biedniej...
Numer: 10 (1066) 2018 Autor: (jaz)
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ