DRODZY CZYTELNICY

Zeszłotygodniowa hucpa w Sejmie związana z odrzuceniem przez opozycję ich własnego projektu dopuszczającego niemal całkowicie aborcję upadła dzięki... samej opozycji. Mimo głosowania za skierowaniem projektu do prac komisji 58 posłów PiS, w tym Kaczyńskiego  czy Pawłowicz. Czy teraz nadinspektor do tego i owego mińskiego magistratu Alicja C. wraz z koleżankami będzie organizować czarny  marsz pod biurem jej mocodawcy-posła Czesława Mroczka... Temu na czas głosowania nad tym projektem akurat... zgubiła się karta. Niefart, czy premedytacja...

Farty żartów

DRODZY CZYTELNICY / Farty żartów

O pośle Ziemi Mińskiej Czesławie Mroczku można pisać bez końca. Jego cedzenie słów na ekranach różnych telewizji przejdzie do  annałów paralitycznych oracji politycznych, ale ostatnio zbłaźnił się na okrętkę.
Poseł który jeszcze niedawno pełnił wysoką funkcje w Ministerstwie Obrony Narodowej powinien mieć jaja, aby głosować zgodnie z własnymi przekonaniami. A jak było? Mroczek stchórzył. I do tego wypisuje na fb, że chce uchronić nasz kraj przed wojną aborcyjną, więc opowiada się za utrzymaniem obowiązujących przepisów. Skoro tak, to powinien zagłosować za odrzuceniem projektów, a nie udawać, że go nie ma na sali obrad. Słowem, wolał udać strusia, niż wylecieć z partii. To taki żart, ale może okazać się bardzo  kosztowny. Czekamy więc na protest mińskich macicznych ulicznic przed biurem posła Mroczka. Dziewczyny, macie do tego prawo, bo tym razem poseł Krystyna była waszą wspólniczką. Wszakże – jak się tłumaczy – przez pomyłkę, ale skoro można wsadzić głowę w piasek, można się też uczciwie pomylić...

Drugim farciarzem od żartów jest aktor Olbrychski. Ostatnio zaatakował on nie tylko nielubiany przez siebie rząd, ale również społeczeństwo, które go wybrało. – Nie podoba mi się ta Polska. Nie tylko obóz rządzących, ale i społeczeństwo, które tak  zdecydowało, a jeszcze bardziej to, które wzruszyło ramionami i stwierdziło, że nie warto brać udziału w tak ważnych momentach,  jakimi są wybory – powiedział filmowy Kmicic.
I ma do tego wrażenie, że marnowane jest to, co się udało w 1989 roku. Społeczeństwo popiera tych, którzy w pewien sposób chcą wrócić do tego, co było. Na naszych oczach dzieje się skuteczna próba zmiany systemu z demokratycznego na autorytarny. Tymczasem obecnie wyniki sondażowe władzy oscylują wokół 50 procent. Stąd zapewne rozczarowanie aktora społeczeństwem…
Panie Danielu, chciałbym pana szanować, ale nie mogę. Byłeś kochanieńki pieszczochem komuny, której tyle zawdzięczasz, że powrót do tamtych czasów powinien cię rajcować. Nie lepiej więc sprzyjać i obecnej władzy, by zagrać choćby w kolejnej edycji Korony Królów. Jako podstarzały Jagiełło, albo schorowany z powodu Marii Kazimiery Sobieski...

Na deser – Kuczok. Kto to jest? No, pisarz, lewak i ideowy troglodyta. Otóż to on właśnie w skandaliczny sposób atakuje polskich skoczków narciarskich. Dziennikarzowi nie podoba się, że sportowcy przywiązani do wiary, wykonują znak krzyża przed skokiem. Tak manifestujący wiarę podczas transmitowanych zawodów obrażają jego uczucia ateistyczne.
– Dalibóg, w żadną pracę z psychologiem nie uwierzę, dopóki to nerwowe „Wymię ojca…” będzie poprzedzało każdy dojazd do progu. Wygląda na to, że w przypadku skoczka z Nowego Targu wiara w Boga jest silniejsza od wiary w siebie.
Mówią, że mądremu inaczej niepotrzebne szkoły i uznanie, bo głupim na zawsze zostanie. Nie, to nie tak. Kuczok się popisuje, bo jego powieść o gnoju poszła w zapomnienie, a na kolejną nie ma weny. Trzeba więc obrazić kogokolwiek, by choć trochę zaistnieć. Aż zaczną się modlić – wymię Kuczoka durnoka...

Numer: 3 (1059) 2018   Autor: Wasz Redaktor






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *