Jednym okiem /48/

Kowalski umarł i stanął przed obliczem Najwyższego. – Wiesz, co, Kowalski – zwrócił się do niego Stwórca – Ty to ani źle nie żyłeś, ani dobrze. Najlepiej wybierz sobie sam, gdzie chcesz zostać na wieki: w niebie czy w piekle. Kowalski rozejrzał się po niebie, ale jakoś mu się nie spodobało – wszędzie powaga i śpiewy chóralne. Za to w piekle całkiem inna bajka! Grill i wesoła imprezka...

Omamy reklamy

Jednym okiem /48/ / Omamy reklamy

I co wybrał O, tutaj chciałbym spędzić całą wieczność! – zdecydował. – Ale zastanów się dobrze – ostrzega go Pan Bóg bo to już będzie decyzja ostateczna! – Tak, Panie Boże, tutaj chcę zostać! Zatrzaskują się wrota piekielne i nagle wszystko znika. Pojawiają się za to kotły ze smołą i diabły z widłami. Kowalski biegnie do Lucyfera z reklamacją. – Co to ma być, ja nie na takie piekło się umawiałem! Władca piekieł zachichotał szatańsko – A ty, Kowalski nie wiesz, że reklama to dźwignia handlu...

Jakże często my, klienci znajdujemy się w sytuacji owego Kowalskiego wystrychnięci na dudka przez reklamę! Jednak od reklam nie ma ucieczki, zwłaszcza przed Świętami i wszyscy mniej lub bardziej im ulegamy. Często zbyt późno okazuje się, że reklamowany produkt wcale nie był taki cudowny – biel nie stała się jeszcze bielsza, a zmarszczki czy dodatkowe kilogramy nie znikły. A przede wszystkim wcale nie dał nam tego, co obiecywał-szczęścia, miłości, wyjątkowych rodzinnych Świąt.

I kiedy tak patrzę jednym okiem na rozpoczynające się właśnie zakupowe szaleństwo, bo tzw. sezon świąteczny trwa wszak u nas teraz mniej więcej od 6 grudnia do 6 stycznia, myślę sobie, że pół biedy, jeśli dotyczy to tylko dorosłych. Gorzej, kiedy dotyka również dzieci. Dzieci przecież nie są świadome, że lalka w rzeczywistości nie wygląda tak, jak w reklamie, a klockowi piraci nie walczą sami z wrogami. I z reguły czeka je potem bolesne rozczarowanie. A spece od reklamy współpracują z psychologami, którzy doskonale wiedzą, jak nas skłonić do sięgnięcia głębiej do portfela.

Jako mama czasem marzę, by reklamy skierowane do najmłodszych, które i tak podlegają pewnym ograniczeniom, zostały zupełnie zakazane. Specjaliści jednak twierdzą, że taki zakaz nic nie da, bo na reklamy wszyscy jesteśmy skazani i że należy raczej uczyć dzieci, czym jest reklama i do czego służy. A więc tak jak ze wszystkim – raczej nauka pływania, niż zakaz kąpieli. I obyśmy wszyscy po nowym roku nie utonęli. W długach...

Numer: 49 (1053) 2017   Autor: Anna M. Sikorska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *