Nie spodziewam się, że Pan coś z tym zrobi – napisał do nas prezes OSP Mrozy Tomasz Malesa. Napisał, bo strażacy z Mrozów są oburzeni tekstem Cholera na Stayera... Dlaczego? – W żadnym stopniu nie odzwierciedla on stanu faktycznego i opinii naszych strażaków...
Spod buta Jaszczuka
Jeśli w ogóle otrzymał Pan ten list, jest to zdanie jednej osoby, nie znającej sytuacji i nie włączającej się w życie jednostki, a tym bardziej nie mającej prawa wypowiadać się w imieniu strażaków z Mrozów – pociągnął prezes, obrażając od razu redaktora naczelnego i naszą redakcję. Nie miał do tego prawa, bo list był prawdziwy. Sytuacja także...
Prezes Malesa twierdzi, że gdyby było inaczej, osoba ta miałaby odwagę podpisać się własnym nazwiskiem zamiast podszywać się pod ogół. Zamieszczone informacje w tekście to niepoparte faktami plotki oraz ciąg pomówień, włożonych w nasze usta, w stosunku do chłopaków z Grodziska – tłumaczy prezes Malesa.
A dalej przyznaje, że normalne jest, że Zarząd OSP Mozy często nie zgadza się decyzjami burmistrza Jaszczuka, ale tym razem oczernianie go jest przesadą. Już dawno została podjęta decyzja o pozostawieniu Steyra, nie było mowy o oddawaniu sprzętu będącego naszą własnością, gminny samochód opuścił nasz garaż kilka dni przed przyjazdem Scanii, aby zrobić miejsce dla Steyra. Wcześniej mercedes gminny zajmował ten garaż, ponieważ najzwyczajniej w świecie nie był on nam potrzebny, nie mieliśmy tyle samochodów aby zająć wszystkie boksy garażowe. Przekazanie nam samochodu o wartości przekraczającej milion złotych chyba nie jest dyskryminowaniem jednostki, a jeśli tak to każda OSP chciałaby takiej dyskryminacji.
Na koniec poucza, że odrobina dobrej woli wystarczyłaby, aby dowiedzieć się czy otrzymany list jest zgodny z prawdą a nie tylko próbą zaszkodzenia nam, Grodziskowi i przede wszystkim Jaszczukowi.
Od redaktora – I po co się aż tak tłumaczyć... Nie lękajcie się – mawiał nasz święty papież. Może chodziło mu o diabłów w ludzkiej skórze, bo tych z piekieł jeszcze nikt nie widział. I wy, strażacy z Mrozów nie bójcie się władzy, choćby była z piekła rodem. Czyżbyście nie wiedzieli, że nawet podczas sesji wasz opiekun finansowy mówił, że stayera odda innej jednostce. Są na te słowa dowody. Na list także, a jeśli publikujecie fotki na swojej PUBLICZNEJ witrynie, to zamaczajcie, czyje one są. Na pewno podpiszemy... A jeśli zaprosicie – przejdziemy. Wszak nie macie nic do ukrycia...
Numer: 47 (1051) 2017
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ