Powiat mińskiLigi piłkarskie 2017/18

Ostatnią kolejkę rundy jesiennej niektóre drużyny zakończyły mocnym akcentem. Należała do nich Mazovia, która na wyjeździe ograła aż 4:0 MKS Ciechanów. W okręgówce czołowa  trójka – Mazovia II, Fenix i Płomień – pokazała się z dobrej strony, ale także ostatnia w tabeli Watra nie próżnowała. Zdecydowanie gorzej było w klasie A, gdzie tylko Tygrys zgarnął komplet punktów...

Jesienne derby

Mazovia rzeczywiście zakończyła z przytupem. MKS Ciechanów to trudny rywal, który w zeszłym sezonie wygrał z mińskim klubem 2:0, a w rewanżu poniósł porażkę 1:2. Tym bardziej zaskakujący jest rezultat, którym zakończyło się sobotnie spotkanie w Ciechanowie. Mazovia bowiem od początku przejęła kontrolę, czego znakiem był gol Janusiewicza strzelony już w 3 minucie. Przed przerwą Puciłowski podwyższył na 2:0 z rzutu karnego, a po powrocie na murawę na listę strzelców wpisali się jeszcze Romanov i Kacprowicz. W efekcie mecz zakończył się wysokim zwycięstwem 4:0, które jednak nie pozwoliło mińszczanom przesunąć się w tabeli. Pomimo tego mają powody do zadowolenia, bo jesień skończyli na czwartym miejscu, tracąc do lidera zaledwie trzy punkty. Teraz pozostaje tylko utrzymać formę do jesieni, a przy ewentualnych wzmocnieniach można pomyśleć nawet o awansie.

W okręgówce świetnie zapowiadał się derbowy pojedynek Mazovii II z Fenixem. W starciu lidera z wiceliderem stawką był tytuł mistrza rudny jesiennej, więc żadna z drużyn się nie oszczędzała. W pierwszej połowie delikatną przewagę mieli goście z Siennicy, którzy podsumowali ją trafieniem Osicy. Jednak w drugiej części mecz stał się bardziej wyrównany. Mazovia II doprowadziło do remisu za sprawą gola Smoderka, a później wyszła na prowadzenie po bramce Niemyjskiego z rzutu karnego. Sienniczanie nie zamierzali się poddawać i po walce w okolicach bramki piłkę skierował do niej Piętka, dając gościom remis, który utrzymał się już do końca. Podział punktów sprawił jednak, że liderem może jeszcze zostać Orzeł  Unin – jeśli wygra dwa zaległe mecze.
Trzeciego miejsca nie oddał Płomień Dębe Wielkie. Po zaciętym starciu ze Zrywem Sobolew wywalczył trzy punkty, które zapewniły mu utrzymanie się w ścisłej czołówce. Dębianie na stadionie w Uninie mogli poczuć się jak u siebie, bo praktycznie przez cały mecz głośnym dopingiem wpierali ich licznie przybyli kibice. Pośród pięciu bramek, które padły dla Płomienia, aż 4 należały do Matwiejczyka, a jedną dołożył Gromysz.
Na koniec zapunktowała także Watra. Zaliczyła drugie zwycięstwo w sezonie, które daje nadzieję, że na wiosnę mrozianie odbiją się od ligowego dna i powalczą o utrzymanie w okręgówce. Wyjazdowy mecz z Sępem Żelechów charakteryzował się walką o każdy metr boiska. Defensorzy Watry popisali się skutecznością, a decydującą o zwycięstwie bramkę strzelił Serwatka. Warto dodać, że mrozianie mają jeszcze dwa zaległe spotkania, w których nie są bez szans na wygraną, bo rywale także zajmują niskie lokaty w tabeli.

Derbami zakończyły się również jesienne rozgrywki w klasie A. Jutrzenka Cegłów podejmowała u siebie Tygrysa Huta Mińska, ale zdecydowanym faworytem byli goście.  Pokazywali to od samego początku, cegłowianom pozwalając tylko na kontry. Sami częściej utrzymywali się przy piłce i na przerwę zeszli z prowadzeniem 2:0. Później dołożyli dwa kolejne trafienia, na co gospodarze odpowiedzieli golem Branickiego z rzutu karnego. Natomiast dla Tygrysa dwa razy strzelił Powałka, a po jednej bramce dołożyli Oganiesian i Bondara.
W fatalnym stylu finiszowały Tęcza i Nojszewianka. Pierwsza uległa graczom z Małkini 1:3, choć po pierwszej połowie przegrywała tylko 0:1, ale zdecydowanie gorzej wypadała Nojszewianka, która ponownie straciła cały worek bramek. Porażka 3:8 z Polonezem Mordy jest tym bardziej bolesna, że po pierwszych 10 minutach gry dobrzanie prowadzili 2:0. Potem roztrwonili przewagę, a w drugiej połowie dostali prawdziwe baty.

Numer: 46 (1050) 2017   Autor: (łk)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *