Jednym okiem /47/

Święta miłości kochanej Ojczyzny – czują cię tylko umysły poczciwe! – takimi słowami rozpoczął Ignacy Krasicki swój Hymn dla Szkoły Rycerskiej, napisany w 1774 roku. Idąc za tym światłym przykładem, postanowiłam z okazji Święta Niepodległości popytać moich znajomych, za co właściwie kochają Polskę...

Jednym okiem /47/ /

Muszę przyznać, że niektóre odpowiedzi mnie zaskoczyły, inne rozczuliły, jeszcze inne zasmuciły. Jak tu już kiedyś pisałam, sama kocham Polskę przede wszystkim za nasz niezwykły język. Podobno jeden z dwudziestu najtrudniejszych na świecie. W jakim innym języku znalazłoby się tak urocze zdanie, jak nasze słynne – W SZCZEBRZESZYNIE CHRZĄSZCZ BRZMI W TRZCINIE...

Bardzo często powtarzającą się odpowiedzią było także, że kochamy Polskę za piękne krajobrazy. Za morze, góry i jeziora. To prawda – w naszym kraju jest wiele pięknych miejsc do zobaczenia. Osoba od lat mieszkająca poza granicami wzruszyła mnie wyznaniem, że kocha swój kraj za tęsknotę, którą stale czuje. I za szczęśliwe dzieciństwo, które tu przeżyła. Ktoś napisał, że Ojczyznę kocha się jak matkę – za nic. Po prostu za to, że jest. A nawet pomimo wszystko.

Ktoś inny napomknął o historii – pełnej niefortunnych zdarzeń, których często można było uniknąć. Ktoś rzucił, że kocha Polskę za to, że pobiła Ruskich. Były też odpowiedzi bardziej niepokojące. Ktoś napisał, że smuci go, iż coraz mniej ceni się mądrych Polaków, a bardziej tych, którzy mylą patriotyzm z nacjonalizmem. Ktoś inny dodał, że poczucie wspólnoty i wzajemna pomoc – z czego kiedyś byliśmy znani – dziś już niestety należą do przeszłości... że coraz trudniej nam się ze sobą porozumieć, nawet jeśli z pozoru mówimy tym samym językiem. Natomiast pewna młoda kobieta scharakteryzowała swój stosunek do Ojczyzny słowami piosenkarki Kory – że Polska jest jak ojciec, który notorycznie uchyla się od płacenia alimentów – a Ty i tak za nim tęsknisz...

Wreszcie na przeciwnym biegunie znaleźli się ci, którzy stwierdzili, że z tą miłością do Ojczyzny to w ogóle jedna wielka ściema i mit. Że tym, co naprawdę kochamy, jest cała nasza planeta, a nie tylko jakiś wybrany jej kawałek. Z tymi polemizowałam najostrzej. Nigdy jakoś nie ufałam ludziom, którzy twierdzili, że kochają całą ludzkość. W rzeczywistości miłość okazuje się w stosunku do tego, co mamy najbliżej. A jak nauczał Jan Paweł II – miłość do własnej Ojczyzny nie musi przecież wcale oznaczać nienawiści do innych narodów!

A wy, co o tym sądzicie...

Numer: 45 (1049) 2017   Autor: Anna M. Sikorska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *