Powiat mińskiLigi piłkarskie 2017/18

To była chyba najgorsza kolejka w wykonaniu drużyn z powiatu mińskiego w bieżącym sezonie. Poza kilkoma wyjątkami mecze z ich udziałem zakończyły się porażkami – często  dotkliwymi. Na szczęście straty punktów nie uczyniły wielkiego zamieszania w ligowych tabelach, ale następnym razem może nie być już tak dobrze...

Feerie klęsk

Ligi piłkarskie 2017/18 / Feerie klęsk

Mazovia poniosła porażkę w prestiżowym pojedynku z rezerwami Pogoni Siedlce. Dla mińszczan nie był to łatwy mecz. Nie dość, że grali na wyjeździe, to jeszcze rywal  wzmocnił swój skład zawodnikami z I ligi. Dlatego Mazovia od początku spotkania miała spore kłopoty. Pierwsza groźna akcja rywali jeszcze nie przyniosła bramki, ale już kilka minut później (16’) Lisiewicz musiał wyciągać futbolówkę z siatki. Pogoń nadal przeważała, a goście trochę rozkręcili się dopiero w końcówce pierwszej połowy, ale po przerwie gra wróciła na stare tory. Świetnie bronił Lisiewicz, więc w ciągu kolejnych minut rezultat się nie zmieniał. Podopieczni trenera Sieradzkiego odpowiedzieli kilkoma strzałami, ale żaden nie był na tyle groźny by stworzyć poważne zagrożenie. W 76 minucie siedlczanie podwyższyli prowadzenie. Druga bramka była podobna do pierwszej – podanie na wolne pole, ominięcie bramkarza i strzał do pustej bramki. Wynik utrzymał się do końca i pozwolił Pogoni II zastąpić Mazovię na pozycji wicelidera IV ligi.

W okręgówce spośród drużyn reprezentujących powiat miński zapunktował jedynie Fenix. Jednak stać go było jedynie na remis. Rywalem, który przyjechał na stadion w Siennicy był Tajfun Jartypory. Cały mecz rozstrzygnął się w drugiej połowie, a pierwszy gol należał do gości (63’). Jeden punkt uratował Osica, który w 79 minucie wyrównał wynik.
Na własnym boisku nie poradziły sobie drużyny Victorii Kałuszyn i Watry Mrozy. Pomimo tego, że obie szybko wyszły na jednobramkowe prowadzenie, to pierwsza uległa Wektrze Zbuczyn 1:3, a druga Hutnikowi Huta Czechy 2:5. Na wyjeździe nie popisały się natomiast Mazovia II i Płomień. Mińszczanie łatwo ulegli Kolektywowi Oleśnica, beniaminkowi w okręgówce 0:3, a dębianie zostali rozgromieni przez Jabłoniankę. Pierwszą bramkę strzelili w drugiej połowie, kiedy przegrywali już 0:4, a kolejną przy wyniku 1:6. Nie popisał się zwłaszcza bramkarz Płomiennych, który słaby występ podsumował czerwoną kartką w doliczonym czasie gry.

Drużyny grające w klasie A zapewniły nam prawdziwy festiwal bramek. W sobotnie wczesne popołudnie na stadionie w Stanisławowie spotkały się Nojszewianka Dobre i Świt  Barcząca. Zacięte spotkanie zakończyło się wynikiem 5:5, który jednak nie satysfakcjonował żadnej z drużyn. Bramek nie brakowało również w Hucie Mińskiej, gdzie Tygrys podejmował Grodzisk Krzymosze. Jednak to rywale zaczęli strzelanie i wyszli na prowadzenie w 16 minucie, ale po chwili Michał Bondara wyrównał wynik. Kolejny gol należał do Grigora Oganiesiana, ale  po kilku minutach to goście doprowadzili do remisu. Tygrys przed przerwą odpowiedział jednak trafieniami Bondary i Habera, a po powrocie na murawę piątą bramkę dołożył szalejący na  lewej stronie Oganiesian. Grodzisk także jeszcze nie skończył i doprowadził do wyniku 5:3. Później wydarzenia na boisku nabrały mniej sportowego wymiaru. Dochodziło do kłótni, a emocje starała się tonować sędzia Emilia Strzalińska. Po jednej z akcji nie chciała podyktować jedenastki dla gospodarzy, ale po chwili zrobiła to przy innej okazji. Rzut karny wykorzystał Bondara, a wyniki na 7:3 ustalił zawodnik rywali, strzelając kuriozalną bramkę samobójczą. Chwilę przed końcem jeden z gości obejrzał jeszcze czerwoną kartkę. W ten sposób Tygrys pewnie kończył z przewagą.

Numer: 43/44 (1047/1048) 2017   Autor: (łk)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *