Adam Zawadzki poszedł na manifestację KOD-u pod mińskim sądem. – Czy był legalny? Za to zgromadził osoby, które uchodzą za intelektualne elity. Agresja i jeszcze raz agresja w trakcie i po demonstracji... Również utrudnianie pracy przez posła twardej opozycji.
Akcja za reakcję

Pracownik UM i członek PO nagrywała rozmowę, a dyrektor muzeum i członek PO obfotografował mnie od stóp do głów. Jestem ciekaw jak zostaną wykorzystane te materiały? No, ale nikt nie mówił, że będzie lekko – ubolewał po akcji starej kodziary, która kazała mu wypierd... na drzewo.
Jak się wchodzi między wrony, trzeba krakać jak i ony. Jeśli taką przestrogę ma się w nosie, trzeba liczy się z przykrościami. Zawadzki myślał, że kodziarze docenią jego poświęcenie, a wiceminister od przetargów powie mu, co sądzi o ludziach sprzedających kolegów za ubeckie pieniądze. Przeliczył się i dobrze mu za to...
Numer: 30 (1034) 2017 Autor: (jaz)
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ