HalinówBudziska hobbystów

Na terenie gminy Halinów, we wsi Budziska, niewidoczne dla ludzkich oczu znajduje się urokliwe, tętniące życiem miejsce. To stadnina koni państwa Elżbiety i Zbigniewa Wocialów. W sobotnie południe ten piękny zakątek został poświęcony przez zaprzyjaźniongo proboszcza z Anina. Na szczęście, rozwój i od wszelkiego złego...

Konie na wygonie

Zwierzęta dla pana Zbigniewa są co najmniej tak samo ważne jak ludzie. I to nie przesada. Dba o nie niczym o własne dzieci i wnuki. Od 17 lat stara się stworzyć im jak najlepsze warunki. Z powodzeniem, a konie odwdzięczają się nienagannym wyglądem i świetną formą. Wożą ludzi, ciągną bryczkę, biorą udział w zawodach i często wygrywają.

W sobotę 1 lipca właściciele postanowili dokonać oficjalnego otwarcia stadniny, organizując poczęstunek i imprezę plenerową. Gościem honorowym był ks. Marek Doszko proboszcz z Anina, który skropił święconą wodą nie tylko mieszkańców stadniny czyli rasowe konie różnych maści, ale i wszystkie zabudowania gospodarstwa, a także samochody gości i ich samych. Podano pyszne przekąski, a gospodyni własnoręcznie upiekła truskawkowe ciasto i zajmowała przybyłych opowieściami o minionych czasach. Można było zobaczyć, jak konie się pasą, potem idą zjeść obiad, jak są siodłane i zaprzęgane. Niestety część dostojnych mieszkańców stadniny wyjechała na wakacje, było więc znacznie spokojniej niż zazwyczaj.

Niewątpliwą atrakcją była możliwość jazdy konnej. Próbowali wszyscy – od przedszkolaków po dziadków, wielu po raz pierwszy. Wbrew pozorom odwagi wymagała również przejażdżka bryczką po wyboistej drodze. Trzeba było mocno się trzymać, by nie wypaść. Zadziwiające, że ludzie kiedyś podróżowali w ten sposób całymi dniami.

Wocialowie kupili gospodarstwo w Budziskach w opłakanym stanie. Zabudowania gospodarcze rozpadały się, a w efekcie dużą ich część trzeba było wyburzyć. Ostał się jedynie budynek mieszkalny, który po kapitalnym remoncie służy seniorom za dom letniskowy. Spełniło się marzenie Zbigniewa, który prowadząc własną firmę od zawsze marzył o koniach. Początkowo było ich dwa i wszystkie należały do gospodarza. Obecnie w stajniach mieszka 16 koni, ale część z nich ma swoich prywatnych właścicieli, którzy biorą czynny udział w życiu nie tylko zwierząt ale i całego gospodarstwa. Końmi zajmują się doświadczone panie – Iwona i jej mama Maria. Wszakże mają do pomocy pracowników, ale to Iwona ma wszystko pod kontrolą.

Atmosfera sprawia, że wszyscy czują się tu jak u siebie i zawsze wracają. Posiadłość państwa Wocialów jest miejscem, gdzie w miłym towarzystwie można odpocząć od codziennych spraw, zaprzyjaźnić się ze zwierzętami tak, jak one przyjaźnią się ze sobą, czego najlepszym dowodem są nierozłączne koza Doda i kucyk Ajsza mieszkające w jednym boksie.

Gospodarze zapraszają także wszystkich szczęśliwych posiadaczy koni, by zakwaterowali swoje rumaki w stadninie Budziska. Zostało jeszcze kilka wolnych boksów, a świetne warunki w stajniach dorównują standardom europejskim.

Numer: 28 (1031) 2017   Autor: (pb-jzp)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *