Weekend 24-25 czerwca był ostatnim, w którym rozegrano mecze ligowe w sezonie 2016/2017. Okazało się, że nawet końcowa kolejka może odrobinę namieszać w ostatecznym ustawieniu tabeli, czego największą ofiarą okazał się Płomień Dębe Wielkie, który z dobrego czwartego miejsca spadł na nieco gorsze – szóste...
Finisz na luzie

W Rudzie Płomień mierzył się z Fenixem Siennica. Sporej grupie kibiców, która pojawiła się na stadionie, nie przeszkadzało to, iż mecz nie miał już żadnego znaczenia. Grali tylko o prestiż. Fenix – żeby wygraną podsumować doskonałą wiosnę i Płomień – żeby utrzymać się na czwartym miejscu w tabeli. Jak już się rzekło, tylko jedna ekipa wykonała postawione przed sobą zadanie. Był to Fenix, który jednak wcale nie miał łatwej przeprawy z potrafiącym zaskakiwać Płomieniem. Zanim zabrzmiał pierwszy gwizdek, działacze i piłkarze Płomienia pożegnali Grzegorza Siporskiego, który kończy piłkarską karierę, a mecz z Fenixem był jego ostatnim. Później zaczęły się boiskowe emocje. W pierwszej połowie obie drużyny miały kilka wyśmienitych okazji, ale dobrze spisywali się bramkarze, więc gole nie padły. Kibice oglądali je dopiero w drugiej połowie, kiedy do bramki Płomienia dwa razy trafili sienniczanie – Pawlak i Markowski. Dzięki temu goście bardzo efektownie zakończyli sezon, a gospodarze z powodu tej porażki spadli aż o dwa miejsca w tabeli.
Inne drużyny z powiatu mińskiego nie zakończyły sezonu w najlepszy sposób. Wyjątkiem były tylko rezerwy Mazovii, które przekonywująco ograły u siebie Małkinię 4:0. Wszystkie bramki w tym meczu padły w drugiej połowie. Pozostałe ekipy z okręgówki nie popisały się. Victoria Kałuszyn poniosła bolesną porażkę 0:10, a usprawiedliwieniem może być fakt, iż rywalem był lider, czyli Naprzód Skórzec, który grał na własnym stadionie. Różnica klas była widoczna gołym okiem.
Wysokimi porażkami podsumowały sezon dwie drużyny, które spadają z okręgówki. Tęcza Stanisławów przegrała z Orłem Unin 0:7, a Tygrys Huta Mińska Mazowieckiego 1:5 z Jabłonianką. W pierwszym meczu stanisławowianie do przerwy przegrywali tylko 0:2, ale po powrocie na murawę nie mogli dotrzymać kroku rywalom i stracili kolejne pięć bramek. Tygrys grał u siebie ze świadomością, że spadek jest już nieunikniony. Rywale natomiast walczyli o utrzymanie się w okręgówce, dlatego zagrali najlepiej, jak potrafili. Dało to efekt w postaci strzelenia czterech goli w pierwszej połowie i kontrolowania meczu do samego końca – pomimo bramki Habera z 72 minuty.
Na niższym poziomie rozgrywek wiele meczy nawet nie doszło do skutku. Drużyny, które już miały ustalone miejsce w lidze, często nie decydowały się na grę. Dlatego walkowerem zakończyły się mecze Sępa Żelechów ze Świtem Barcząca, Zrywu II Sobolew z Olimpią Latowicz i Fenixa II Sienica z Iskrą Kotuń. We wszystkich to drużyny z powiatu mińskiego były przegranymi.
Nie najlepiej spisały się też ekipy, które w przyszłym sezonie będą grać w wyższych ligach. Watra Mrozy przegrała z Kolektywem Oleśnica, tym samym oddając mu drugie miejsce w klasie A i usuwając się na trzecią pozycję – także premiowaną awansem. Natomiast Jutrzenka Cegłów poniosła porażkę z Legionem Grębków 1:3. Obu ekipom nie przeszkodziło to jednak w świętowaniu awansów, które na pewno im się należały za ciężką pracę, którą wykonywały w całym sezonie.
Numer: 26 (1030) 2017 Autor: (łk)
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ