Mazovia zakończyła rozgrywki w sezonie 2016/2017 zwycięstwem na własnym stadionie. Niestety nie udało się uzyskać drugiego miejsca w grupie północnej IV ligi, ale trzecia lokata to również dobry rezultat, zważywszy na to, że aż siedem drużyn spadło na niższy poziom rozgrywek...
Koniec na pudle
Ostatni mecz sezonu na stadionie przy ulicy Sportowej w Mińsku Mazowieckim wcale nie cieszył się większym niż zwykle zainteresowaniem. Trybuny nie były pełne, a doping dobywał się tylko z pojedynczych gardeł. Po części jest to zrozumiałe, bo zarówno Mazovia jak i MKS Przasnysz miały zapewnione utrzymanie się w lidze, więc grały już tylko dla formalności. Z drugiej jednak strony piłkarzom należało się podziękowanie za dobrą grę w całym sezonie, choć akurat mecz z Przasnyszem nie należał do najlepszych – pomimo wysokiego zwycięstwa.
Spotkanie od początku było wyrównane, a goście mieli nawet więcej sytuacji bramkowych. Nie potrafili ich jednak wykorzystać, czemu sprzyjała nieźle grająca defensywa mińszczan. Sytuacja uległa jednak gwałtownej zmianie w 24 i 25 minucie. Wtedy Kaczyński popisał się dwoma trafieniami, z których zwłaszcza drugie mogło się podobać kibicom. Te dwa szybkie ciosy nie wprowadziły wielkiego popłochu w ekipie rywali, ale gospodarzom grało się zdecydowanie lepiej. Być może rozluźnili się nawet za bardzo, bo w 33 minucie niepotrzebny faul w polu karnym skończył się skutecznie wyegzekwowaną przez przasnyszan jedenastką. Mazovii udało się jednak w 44 minucie ponownie wyjść na dwubramkowe prowadzenie. W ten sposób Kaczyński skompletował hat-trick. Po powrocie na murawę bramki już nie padały, choć okazji nie brakowało. Najlepszą miał chyba Romanov, który w 73 minucie nie wykorzystał rzutu karnego. Mazovia sezon zakończyła więc zwycięstwem.
Drużyny w niższych ligach mają do rozegrania jeszcze po jednym meczu. W okręgówce Fenix Siennica zapewnił sobie już trzecie miejsce, ale ostatnie spotkanie rozegra z Płomieniem Dębe Wielkie, który ciągle liczy na zajęcie czwartej lokaty. Jeśli dębianie wygrają, mają na to spore szanse, bo Wilga prawdopodobnie przegra z Hutnikiem. Dobrą końcówkę sezonu mogą też podsumować rezerwy Mazovii oraz Victoria Kałuszyn, która z liderem powinna zagrać już na luzie.
W klasie A kibice oglądali ciekawy pojedynek derbowy. Świt Barcząca podejmował na stadionie w Zakolu-Wiktoriowie Nojszewiankę Dobre. Obie ekipy awansowały po zeszłym sezonie z klasy B, ale teraz grały już tylko o zajęcie jak najlepszego miejsca. Być może właśnie takie podejście na luzie spowodowało, że mecz okazał się znakomitym widowiskiem obfitującym w gole. Do przerwy Nojszewianka prowadziła 2:1, ale w drugiej połowie gospodarze wzięli się do pracy i strzelili dwa gole, a jedno trafienie dostali w prezencie od rywali. Mogli też wygrywać wyżej, ale Grabowski zmarnował jedenastkę. Goście w końcówce odpowiedzieli jeszcze golem Sadocha, który wpisał się na listę strzelców obok Wasilewskiego i Sobótki. Dla Świtu dwa razy trafił Grabowski, a jednego gola dołożył Rokicki.
W pochodzie po awans z klasy B nie do zatrzymania jest Jutrzenka Cegłów. Tym razem na wyjeździe wysoko ograła rezerwy Hutnika Huta Czechy. Dwa gole wpisał na swoje konto Sikorski, a raz trafił Malinowski. Dzięki temu cegłowianie wygrali 3:0, odskakując w ten sposób od goniących rywali i umacniając się na pozycji wicelidera.
Numer: 25 (1029) 2017 Autor: (łk)
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ