Jednym okiem /31/

Dziadek dał Jasiowi 20 zł z okazji Pierwszej Komunii Świętej. Mama obserwuje synka przez chwilę, a potem mówi: – Jasiu, podziękuj dziadziusiowi! – Jak mam podziękować? – No, na przykład tak, jak ja dziękuję tacie, kiedy daje mi pieniądze. Na to Jasio: – Dziadku, dlaczego tak mało...

Zmory komunijne

Jednym okiem /31/ / Zmory komunijne

Pierwsza Komunia Święta to z pewnością wydarzenie wyjątkowe. Nie tylko dla małego katolika, ale też dla jego najbliższych. Przynajmniej tak powinno być. Właściwe rozumienie  tej chwili coraz częściej zakłócają nam jednak debaty o prezentach dla „komunistów” i sumach, jakie należy na to przeznaczyć, aby zmieścić się tzw. w normie. Słyszałam nawet o rodzinie, która zażądała dla swego dziecka prezentów za kwotę nie mniejszą niż 5 tysięcy, a babci, która ośmieliła się zaprotestować, odpowiedziano, że ma wziąć kredyt i już!
Oczywiście, można i tak, jeżeli naprawdę chcemy wychować dziecko na małego materialistę, przekonanego, że w życiu liczą się tylko pieniądze. Ale wydaje mi się, że nie o   to powinno nam chodzić, nawet jeśli nie jesteśmy specjalnie wierzący.
Myślę, że chodzi o to, aby cały czas być blisko swego  ziecka. Nie tylko uczyć je regułek i przykazań, ale i rozmawiać z nim o wierze. Odpowiadać na jego pytania, tłumaczyć własnymi słowami, co jest dobre, a co złe. A jeśli ktoś uważa, że sam sobie z tym nie poradzi, warto poszukać pomocy mądrych księży.
A prezenty? No, cóż. Były, są i będą. Pewien chłopiec na pytanie księdza, dlaczego chce przystąpić do komunii, odpowiedział, że dopiero wtedy dostanie upragniony tablet. Nie  potępiam tego. Kto wie, może to była rzecz, o której ten malec marzył od bardzo dawna?
Opowiadają o Piusie XII, że przez całe życie nosił na ręku bardzo skromny zegarek. Kiedy jakiś odwiedzający go biznesmen zapytał, czy Ojciec Święty nie życzyłby sobie raczej czegoś bardziej reprezentacyjnego, usłyszał, że ten zegarek jest prezentem komunijnym od rodziców papieża i przypomina mu o ich miłości.
Prezenty z tej okazji nie powinny być jednak zbyt kosztowne. Dobrze sprawdzą się na pewno prezenty tradycyjne jak zegarek czy rower. A także wszystko, co rozwija  zainteresowania dziecka, jak inspirujące książki. Nie tylko religijne... Mój syn, który ma już Biblię, dostanie ode mnie biografię Messiego. Może być także czy sprzęt sportowy, czy gry planszowe. Dobre jest wszystko, co tylko odrywa dzieci od komputera i zachęca je do wejścia w kontakty z innymi.

Numer: 21 (1025) 2017   Autor: Anna M. Sikorska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *