Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki perwersji

Byliście w kinie... jakie wrażenia – pytają znajomych mińszczanie. Opinie są różne, bo niby kino w MSzA na pierwszy rzut oka w porządku, ale są zgrzyty

Kino z winą

Mińsk Mazowiecki perwersji / Kino z winą

Kinomaniacy pytają, czy przed seansem musi lecieć propaganda burmistrza, by wszyscy wiedzieli, komu zawdzięczają to kino... Woleliby zamiast tego popatrzeć w ciągu tych 10 minut na zwiastuny filmów, które pojawią się w kinie w najbliższym czasie.
Ekran nie jest tak duży, jak w największych salach w multipleksach, a sala jest jasna, co jednak nie jest standardem takich obiektów.
Największy problem jest jednak z miejscem na nogi. Utrudnia to przechodzenie na swoje miejsce, gdy inni już siedzą. A siedzenia tez nie są wygodne z uwagi na zbyt niskie
oparcia. Kręgosłup, szczególnie szyjny, ma wygody nie do pozazdroszczenia. – Kino samo w sobie jest ciekawe, daje kontakt z kulturą, ale też swoje wymogi i podstawowe standardy. W Mińsku Mazowieckim tego nie ma, a puszczany spot propagandowy z udziałem fajtłapy burmistrza i jego opowiastka o historii budowy kina jest żałosny – piszą radykalni malkontenci.
Niektórzy idą dalej i w zamian za te niewygody chcą puszczać przed seansem mińską kronikę filmową. To proste, trzeba wynająć ludzi, którzy przygotują jakiś 5-10 minutowy reportaż i niech pokażą, co działo się ostatnio w mieście albo co się będzie dziać.
Może przy okazji Jakubowski opowie o procesie z tym hiszpańsko-polskim konsorcjum... No i niech poprawią kontrole biletów, bo obecnie na jeden wchodzi po kilka osób...

Numer: 12 (1016) 2017   Autor: (jaz)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *