Mińsk MazowieckiMińskie manewry sesyjne

Co robi władza, gdy nie ma ochoty odpowiadać na interpelacje i zapytania radnych? Urządza hucpę, czyli sesję w trybie nadzwyczajnym. A kiedy dojdzie już do precedensu, udaje,  że nic się nie stało i przepycha miliony złotych na upatrzone z góry wydatki. Tak zrobił burmistrz Jakubowski z grupą uległych mu radnych, do której dołączyli jego niedawni krytycy. Nie wszyscy, ale opozycja to już tylko niedobitki...

Nęci z chęci

Mailem z 16 lutego br. radni zostali poinformowani o odwołaniu przewidzianej na 6 marca na godz. 13, sesji Rady Miasta i przełożeniu jej terminu na 27 marca. Podobno o zmianę terminu poprosił Jakubowski, podając za powód brak materiałów na sesję. Jednak 1 marca wniósł do przewodniczącego o zwołanie sesji nadzwyczajnej. We  wnioskowanym porządku obrad znalazł się program rewitalizacji, dostosowania sieci szkół do reformy oświaty i w sprawie odmowy uwzględnienia wezwania do usunięcia naruszenia prawa.
Z krytyką sposobu zwołania sesji jak i jej merytoryki wystąpiła radna Monika Skrzyńska. Mówiła, że pierwszy liczy ponad 170 stron, a z trzyzdaniowego uzasadnienia dowiadujemy się, iż zmiany wynikają z uwag Urzędu Marszałkowskiego. Jakie są to zmiany, czego dotyczą – tego nie wiemy, ponieważ nie są one wyszczególnione, ani w żaden
inny sposób wskazane.
Natomiast projekt dostosowania sieci szkół przedłożony do przyjęcia na sesji nadzwyczajnej różni się od opiniowanego przez kuratorium, a w uzasadnieniu brak jakichkolwiek informacji na ten temat. Podobnie jest ze skargą mińszczanina, który wzywa miasto do usunięcia wad prawnych w planie zagospodarowania przestrzennego okolic dworca autobusowego.
Kuriozum całej sytuacji to również data sesji nadzwyczajnej zwołanej na... 6 marca na godz. 14.30. Czy tych projektów burmistrz nie mógł przygotować tydzień wcześniej, tak żeby Rada Miasta mogła nad projektami procedować zgodnie ze Statutem Miasta? Czy zastosowanie trybu nadzwyczajnego nie ma uniemożliwić dotarcia do niezbędnych materiałów uzupełniających wiedzę radnych? W końcu, czy zachowanie burmistrza nie jest wprost pokazaniem, że demokratycznie wybrana Rada Miasta, która przecież i tak z automatu rękoma radnych PO, MF i SLD kompletnie bez słowa krytyki przyjmuje wszystkie przedstawione przez burmistrza projekty, jest mu niepotrzebna, a wręcz przeszkadza w samodzielnym rządzeniu miastem – pytała radna Skrzyńska.
W sumie niepotrzebnie, bo karty były już rozdane. Przewodniczący Makowski tylko się dobrodusznie uśmiechał, radni przytakiwali głowami i tylko podczas zmian w sieci szkół mieli cokolwiek do powiedzenia. O kulturę debaty apelował Maciej Cichocki, ale Jakubowski się coraz bardziej zacietrzewiał, klasyfikując pytania i uwagi Skrzyńskiej jako nieuzasadnione nastawanie na rozwój miasta. Ba, chwalił urzędników, którym bezduszni radni rzucają kłody pod nogi.
Następna sesja zapewne się odbędzie, ale nie wiadomo kiedy i w jakim trybie...

Numer: 11 (1015) 2017   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *