Gmina Mińsk MazowieckiGmina skarżona

Ryszard Piekut jest rolnikiem z podmińskiego Chmielewa. Raczej był, bo gospodarstwo przekazał choremu synowi Adamowi, a sam załatwiał swoje sprawy poza domem. Tymczasem syn zaniedbał stado bydła na tyle, że trzeba było mu je odebrać. Zrobiła to gmina na zlecenie weterynarza, co Piekutom się na tyle nie spodobało, że złożyli na wójta skargę, ale o losie zwierząt i tak zdecyduje sąd...

Krowy z obory

Sprawa skargi uwydatniła się podczas listopadowej sesji rady gminy. Przewodnicząca Jolanta Bąk pozwoliła Piekutowi na publiczny występ, by opowiedział o tym, czego nie mógł lub nie był w stanie napisać.

Okazało się, że do zarekwirowania stada doszło 17 lutego b. roku. – To wójt z pomocą powiatowego weterynarza zabrał synowi 37 krów. Syn jest chory... z tego powodu nie powinno się mu odbierać zwierząt. Powinien się zainteresować ktoś z gminy, dlaczego tak się dzieje. Przyjechałem do gminy powiedzieć, że wszystko jest dobrze, ale nikt mnie nie słuchał – mówił urywanymi zdaniami Piekut.

Jako ad vocem wójtowie pokazali zdjęcia krów i warunki, w jakich je trzymano. Bez komentarza, ale Piekut nie wytrzymuje i krzyczy, że to kłamstwo, że pokazane są dwie najgorsze krowy.

Wójt Piechoski z pokorą przyjmuje skargę złożoną do gminy i prosi, by nie szukać winy w wójcie, w powiatowym weterynarzu, a odpowiedzi na pytanie, dlaczego te zwierzęta były w takim odstraszającym stanie. – Ja jestem chłop ze wsi, wiem jak wygląda obora i wiem, że krowa w przeciągu dwóch czy trzech tygodni do takiego stanu nie dojdzie. Moim obowiązkiem było wykonać polecenie powiatowego lekarza weterynarii – tłumaczył wójt radnym.

Jest świadomy, że Piekutów pozbawił warsztatu pracy i środków na utrzymanie rodziny, ale sam ojciec powiedział, że syn nie jest w stanie prowadzić tego gospodarstwa. Teraz gmina ma tylko problemy, bo ponosi ogromne koszty codziennego utrzymania tych krów. To – jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy - 20 zł za krowę, czyli ponad 22 tysiące miesięcznie.

Co dalej? Piekutów czeka rozprawa za złe traktowanie zwierząt, którą Piechoski maksymalnie
przyśpieszył ze względu na koszty... Dyskusja jednak nie ustaje... Rolnik nadal tłumaczy, że krowy zrobiły się chude, bo zajmował się nimi syn pod jego nieobecność. Padają słowa oskarżeń i epitety pod adresem zaborców mienia. A na pytanie, co by się stało, gdyby te krowy do Chmielewa wróciły, Piekut rzuca na odchodnym, że to co wójt zrobił to normalnie jak przestępca.

Radni jednak przyznają rację gminie, uznając tym samym skargę na wójta za bezzasadną.

PS. Sąd postanowił, że krowy zostaną Piekutom odebrane, a ich właścicielem jest obecnie gmina. Rolnicy mają prawo odwołać się od tego wyroku.

Numer: 51 (1002) 2016   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *