Mazovia zakończyła jesień wyjazdowym zwycięstwem. Jednak w miniony weekend grali nie tylko mińszczanie, bo, choć niższe ligi skończyły rundę tydzień wcześniej, to niektóre drużyny teraz rozegrały swoje zaległe spotkania. Nie wszystkie jednak poprawiły sobie humory przed zimową przerwą...
Zaległe boje
Mazovia zakończyła rundę jesienną na drugim miejscu. Ostatnia kolejka, tak jak poprzednia, przyniosła, obok dobrej gry mińszczan, także problemy ich rywali. Dlatego Pogoń Grodzisk Mazowiecki, która dotychczas niepodzielnie rządziła, spadła na trzecią lokatę, a rzutem na taśmę liderem został MKS Ciechanów. Jednak wszystkie trzy pierwsze ekipy mają równą liczbę punktów, więc o kolejności zadecydowały zdobyte gole. Jest to o tyle ciekawe, że ciechanowianie strzelili 48 bramek, mińszczanie 47, a grodziszczanie 46. Na wiosnę zapowiada się więc niezwykle wyrównana walka.
W Przasnyszu ze względu na zły stan boiska głównego mecz został rozegrany na bocznym boisku ze sztuczną nawierzchnią. Pierwsza połowa przebiegła pod dyktando Mazovii, a wynik w 25 minucie otworzył Romanov, który zdobył ładną bramkę po podaniu Kaczyńskiego. W 36 minucie było już 2:0. Tym razem do bramki trafił Kaczyński. Do przerwy rezultat się nie zmienił, choć mińszczanie mieli szanse na kilka następnych goli. W drugiej połowie było więcej emocji, bowiem już na początku rywale wykonywali rzut karny, ale na szczęście nieskutecznie. Kilka minut później podopieczni trenera Gójskiego podwyższyli swoje prowadzenie. Na listę strzelców ponownie wpisał się Kaczyński. Kiedy wydawało się, że jest już po meczu, zrobiło się dość nerwowo, bowiem Przasnysz najpierw w 60 minucie doprowadził do stanu 3:1, a 5 minut później strzelił bramkę kontaktową. W końcówce Maza uporządkowała jednak grę, a dwie bramki dołożył Sobótka. Ostatnią w doliczonym czasie gry, po fenomenalnym lobie ze środkowej części boiska. Mecz zakończył się więc wynikiem 5:2.
W okręgówce zaległe spotkania rozgrywały Tęcza Stanisławów i Płomień Dębe Wielkie. Pierwszej, choć dzielnie walczyła, niestety nie udało się wygrać pierwszy raz w tym sezonie i uległa graczom Orła Unin 0:1. Płomień natomiast w Mińsku na stadionie przy Budowlanej podejmował graczy z Małkini. W pierwszej połowie miał wyraźne kłopoty ze skonstruowaniem akcji dającej szansę na zdobycie bramki, choć częściej utrzymywał się przy piłce. W drugiej połowie dębianie wyszli jednak bardziej zmotywowani i zdecydowanie ruszyli do ataku. Wypracowali sobie kilka okazji, ale gola zdobyli w 58 minucie. Na listę strzelców wpisał się Głuchowski, który z pola karnego w nietypowy sposób przelobował wychodzącego bramkarza. Płomień się rozkręcał i coraz częściej gościł przed bramką rywali, którzy z konieczności grali z kontry. Wszystko jeszcze mogło się wydarzyć, ale gospodarze w 81 minucie wreszcie podwyższyli wynik. Po ładnym rajdzie trafił Jarzębski. Dzięki tej wygranej Płomień wskoczył na czwartą lokatę w tabeli.
W rozgrywkach klasy A mecz do rozegrania miał jeszcze Świt Barcząca. Po spotkaniu pełnym walki ograł on Kolektyw Oleśnica 2:1 i zapewnił sobie solidną pozycję wicelidera. Gracze z Barczącej pokazali silną wolę, bowiem musieli gonić wynik. Pierwsza połowa zakończyła się jednak wynikiem 1:1, a w końcówce drugiej udało się zdobyć rozstrzygającą bramkę. Oba trafienia wpisał na swoje konto Grabowski.
Jesienną partię rozgrywek efektownie zakończył Fenix II Siennica. W klasie B wiodło mu się różnie, ale w miarę upływu czasu sienniczanie pokazywali coraz lepszy poziom. Podsumowaniem było zwycięstwo 9:1 z LZS Starawieś. Warto podkreślić, że cztery gole zdobył mający prawie 46 lat Mariusz Andrzejczuk.
Numer: 48 (999) 2016 Autor: (łk)
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ