Tydzień z prawem (146)

Latem zobaczyłem na parkingu psa zamkniętego w nagrzanym aucie. Najpierw szczekał, ale po kilku minutach leżał i nie ruszał się. Zacząłem krzyczeć i wtedy do samochodu podszedł
mężczyzna i powiedział, że to jego samochód, ale on nie ma kluczy, bo wzięła je jego dziewczyna. Nie wytrzymałem i wybiłem szybę w samochodzie, że uratować tego psa. Na szczęście jeszcze oddychał. Nadeszła też dziewczyna i zaczęła dziękować za uratowanie jej psa. Myślałem, że sytuacja została wyjaśniona. Jednak kilka dni temu dostałem pismo od właściciela samochodu z wezwaniem do zapłaty za wybitą szybę… Czy będę musiał płacić...

Żal nie popłaca

Adwokat Agnieszka MalczykWięcej w prenumeracie cyfrowej.