Powiat mińskiLigi piłkarskie 2016/17

To była emocjonująca kolejka niemalże na każdym poziomie lokalnych rozgrywek. Mazovia odniosła wysokie, efektowne zwycięstwo, w okręgówce kibice oglądali dwa spotkania derbowe powiatu mińskiego, w klasie A Świt Barcząca po niezwykłym meczu pokonał najgroźniejszego rywala, a w klasie B rezerwy siennickiego Fenixa wywalczyły pierwszej punkty

Wygrali indole

Ligi piłkarskie 2016/17 / Wygrali indole

Do Mińska Mazowieckiego przyjechała drużyna Podlasia Sokołów Podlaski. Przed meczem z Mazovią zajmowała ona 18, czyli trzecie od końca miejsce w tabeli z dorobkiem 7 punktów. Dla mińszczan punktem honoru musiała być więc wygrana – najlepiej wysoka. Do tego dążyli od pierwszego gwizdka, stwarzając sobie kilka doskonałych okazji, żadnej jednak nie wykorzystując. Udało się to w 21 minucie, kiedy odbitą od słupka piłkę dobił Bondara, a po chwili było już 2:0, bo wykopaną z rzutu rożnego futbolówkę skierował do siatki Nojszewski.
Do przerwy, pomimo ogromnej przewagi Mazovii, wynik się nie zmienił, ale zaraz po powrocie na boisko rozpoczęło się dalsze strzelanie. Dwa kolejne gole dołożył Kaczyński. Najpierw po dwójkowej akcji z Sobótką, a potem wykorzystując idealne podanie od Romanova. Mińszczanie nie tracili jednak chęci na następne gole – nawet po niespodziewanym trafieniu gości, którzy skutecznie wykończyli jedną z nielicznych akcji. Zmasowany ostrzał bramki Podlasia trwał nadal, ale brakowało skuteczności. Dopiero w końcówce Mazovia podwyższyła wynik na 5:1, a strzelcem gola był Sobótka. Potem próbowali jeszcze kilka razy dołożyć szóstego gola, ale bezskutecznie. Dla gości był to najłagodniejszy wymiar kary, a w Mińsku Mazowieckim znowu rozgorzały dyskusje na temat nieskuteczności drużyny. Mogli bowiem wygrać o wiele wyżej...
Dualne derby w okręgówce zaczęły się w Rudzie. Mecz Płomienia z Mazovią II prawdziwe emocje przyniósł dopiero w drugiej połowie, bo wcześniej było 0:0. W 55 minucie gości na prowadzenie wyniósł Popławski, ale WYNIKI I TABELE gospodarze szybko odpowiedzieli za sprawą Malesy. Prawdziwy horror wydarzył się jednak w końcówce. Najpierw dla mińszczan trafił Gagaska, ale w doliczonym czasie gry dębianie dołożyli dwa gole – Głuchowskiego i Mroza. Także w Kałuszynie to goście pierwsi trafili. Dla Tęczy strzelił Matwiejczyk. Gospodarze rzucili się do ataku w drugiej połowie i odpowiedzieli trzema golami – dwoma Gągola i jednym Rafalovicha. Wygraną ułatwił im fakt, że Łukasz Glanowski dostał czerwoną kartkę i Tęcza od 73 minuty grała w osłabieniu.
Dramatyczny przebieg miał mecz Świtu Barcząca z Jastrzębiem Żeliszew, czyli głównym rywalem do zwycięstwa w klasie A. Goście zaczęli agresywnie, ale nie wykorzystali dogodnych okazji. Po kilkunastu minutach gry w obronie, gospodarze wreszcie ruszyli do ataku i gra się wyrównała. Szczęście jednak sprzyjało graczom Jastrzębia. Wykorzystali niefortunne interwencje obrońcy i bramkarza Świtu i wyszli na dwubramkowe prowadzenie, z którym zeszli do szatni. W przerwie w drużynie gospodarzy nastąpiły zmiany, co wniosło świeżość do gry. Szybko udało się strzelić bramkę kontaktową z karnego, którego wykonywał Grabowski. Teraz gospodarze już przeważali. W 67 minucie piękne trafienie z rzutu wolnego zaliczył D. Pszonka. Remis ich jednak nie zadowalał, więc konstruowali dalsze akcje ofensywne. Po jednej z nich sam na sam z bramkarzem znalazł się Grabowski i w swoim stylu umieścił futbolówkę w siatce. Był więc wybuch radości, a upragniony awans znacznie się przybliżył.

Numer: 40 (991) 2016   Autor: (łk)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *