Żywcem z życia /3/

Zawiozłem szwagra do roentgena w Otwocku. Zajęliśmy kolejkę. Przed nami – siwy, niski pan w ortopedycznym bucie, przed którym jest pani z parasolem. Za nami inny siwy pan, który przedstawił się: – Z podmyńska jestem. Ludzi koło setki. Niemal wszyscy kłębią się pod drzwiami. Ze szwagrem siadamy na krzesłach, a on zagaja: – Tutaj to jest porządek, a w Myńsku to kolejki nie trzymają, tylko się pchają, żeby jak najszybciej wejść czyhają – zrymował bezwiednie.

Ten z podmyńska

Żywcem z życia /3/ / Ten z podmyńska

Pod drzwiami, co chwila ktoś pyta głośno: – Panie, a za kim pan jesteś?! – Ja za tym panem w czerwonej kurtce, a pan!? I tak w koło. Jacyś ludzie w bieli, co chwila przywożą pacjentów ze szpitala albo z wypadku. Tych kolejka nie obowiązuje, a jest ich, jak na złość, sporo.
Kiedy wracam z papieroska siwa głowa podmyńskiego pana srebrzy się już w tłumie pod drzwiami. Kiedy wracam po dziesiątym papierosie szwagier relacjonuje nerwowo: – Nie ma ani tego siwego w ortopedycznym bucie, który był przed nami, ani tego siwego z podmy…, z podmińska, który był za nami. A ta z parasolem zaraz teraz będzie wchodzić.
Przeciskam się pod drzwi, torując drogę szwagrowi, który podąża za mną z rękami w gipsie uniesionymi nad głową. – Przepraszam, za chwilę nasza kolej! – powtarzam angażując przeponę i łokcie. Udało się! Stoimy za panią z parasolem.
– A co się stało z tymi siwymi panami? – pytam, chcąc udowodnić, że jestem w temacie. – Ja od razu myślałem, że ten siwy jest za panem, tylko pewności nie miałem – dolatuje mnie niski, tubalny głos. – Jak tylko wywieźli tego z wypadku, to ten siwy trrrrrach!!! wepchał do środka. Już był i będzie piętnaście minut temu, jak wyszedł.
– Wstydziłby się pan tak oskarżać. Nie wepchał się wcale! Ten siwy pan na takim wysokim obcasie chodził... Pod drzwiami się kręcił, ale zrezygnował i poszedł. Nie wchodził. Kręcił się i zrezygnował! – zapiszczała paniusia w białym kapeluszu z motylem.
Słysząc zamieszanie ci z końca naciskają na stojących bliżej drzwi. Tłum gęstnieje. Ścisk się robi, jak na roratach w kościele. Gips na szwagrze trzeszczy. Jakaś młoda blondynka, pochyliła głowę i prze prosto na mnie.
– Ja czekam od rana, a pan kolejki nie pilnuje!? Pan nie wie, za kim pan jest?!
– Wiem – zapewniam. To znaczy szwagier wie, bo ja nie wchodzę, tylko szwagier…
– Dość! – Żadnych szwagrów, żadnych znajomości. Albo pan wchodzi, albo nikt.
– Pani nie krzyczy, bo tu nie o tego pana się rozchodzi – tubalny pośpieszył z odsieczą. – Chodzi o tego siwego z podmyńska, który był przede mną. I wepchał się bez kolejki.
– Nie wepchał się, bo nie wchodził – piskliwa nie dała się wyprowadzić w pole.
– To ja czekam, a państwo nie wiecie, kto jest za kim?! – krzykowi blondynki na kulach zawtórował pomruk tłumu.
– Jak nie wie, za kim jest, to na go koniec kolejki! – krzyknęła pani z laską.
– A tych z końca do przodu! – odkrzyknęli ci z końca.
– Ale my wiemy, kto jest za kim! – krzyknęli ci spod drzwi.
– Skoro ten siwy z podmyńska wszedł bez kolejki, to ja teraz jestem za tym panem – właściciel tubalnego głosu wskazał na mnie. – To znaczy za tego pana szwagrem, bo ten pan nie wchodzi, tylko szwagier – poprawił się.
– Siwy nie wszedł, bo tylko się kręcił – zapiszczał głos...
– Szwagier jest za tą panią, która wchodzi teraz – rzuciłem pospiesznie.
– A ja jestem za tamtą panią. – A ja za tamtym panem. – A ja za tamtą...
– Skoro wszyscy wiedzą za kim są, to po co pan robisz zamieszanie!? – blondynka warknęła w moją stronę.
Po prześwietleniu wychodziliśmy ze szwagrem odprowadzani nienawistnymi spojrzeniami. – Rozsiądzie się taki zamiast stać jak wszyscy! Kolejki nie  pilnuje, narobi bałaganu i idzie!
– Ale ja pilnowałem... To ten siwy pan z …
Piskliwa nie dała mi dokończyć. – Nie wszedł, bo nie wchodził!
Przyśpieszyliśmy ze szwagrem kroku. – Wchodził, bo to nie był ten z podmyńska...

Numer: 38 (989) 2016   Autor: Janusz W. Kowalski





Komentarze

Dodano 3 października 2016 roku o godz. 20:09 przez: slawek

Po co było zanęcać takimi tekstami i co? Koniec??? Panie Kowalski, Panie Zbigniewie. Coś nie tak było? Proszę o więcej. Sławek Kmiecik

 

 

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *