Powiat mińskiLigi piłkarskie 2016/17

Rozgrywki IV ligi w nowym sezonie są wyjątkowo intensywne, ponieważ w grupach jest po 20 drużyn. Dlatego normą stały się mecze także w środy. Z tego powodu Mazovia po drugim weekendzie rozgrywek ma za sobą już trzy spotkania, które w efektownym stylu wygrała. Ostatnio mińszczanom kroku nie potrafili dotrzymać ostrowianie i łomianczanie. Piłkarskie emocje podnosi fakt, iż także siedlecka okręgówka już wystartowała...

Lobem za trzy

Mazovia po trzech kolejkach prowadzi w tabeli grupy północnej IV ligi. W środę trzy punkty mińszczanie przywieźli z Ostrowi Mazowieckiej, gdzie rozgromili Ostrovię. W pierwszej połowie ich przewaga jeszcze nie zarysowała się tak wyraźnie, choć na przerwę schodzili prowadząc 1:0. Autorem gola z 17 minuty był Janusiewicz, który popisał się indywidualną akcją. Natomiast po powrocie na murawę Mazovia zdecydowanie dominowała. Podkreśliła to golem Bondary z 49 minuty, a dopełniła ładnym trafieniem Smugi pół godziny później. Zwycięstwo mińszczan było więc nie tylko wysokie, ale efektowne i przekonujące, a że nie był to przypadek kibice przekonali się już w sobotę. Wtedy na Sportową przyjechali gracze KS Łomianki. Nie spotkali się z gościnnym przyjęciem, bo od pierwszych minut gospodarze dominowali, czego jednak nie potrafili podkreślić bramką... do czasu. W 43 minucie po szybkiej akcji i podaniu Bondary trafił Kaczyński. W drugiej połowie mińszczanie nadal dominowali, ale teraz byli też skuteczni. Trochę ponad kwadrans gry dał kolejne trafienie, którego autorem był Puciłowski. Dziesięć minut później arbiter podyktował jedenastkę po faulu na Smudze. Pewnie wykorzystał ją Romanov. Końcówka należał do młodego pokolenia. Na boisko weszli bowiem Biesiada i Smoderek. Temu drugiemu udało się strzelić piękną bramkę głową, a fachowcy odnotowali fakt, iż jest to najprawdopodobniej najmłodszy gol w IV lidze, bo strzelec ma niespełna 17 lat. Na tablicy wyników pozostało już do końca 4:0, a na twarzach kibiców szerokie uśmiechy.
W startującej okręgówce szczególnie ciekawie zapowiadały się derby powiatu, w których Tygrys Huta Mińska podejmował u siebie siennicki Fenix. I  rzeczywiście emocji nie brakowało. Spotkanie od początku charakteryzowało się dobrym tempem, ale żadna z drużyn nie potrafiła przekuć  podbramkowych okazji na gole. Udało się to w końcu gościom, którzy w 22 minucie wyszli na prowadzenie. Wtedy gospodarze ruszyli do ataku, co dało efekt w postaci trafienia w 37 minucie. Po zmianie stron pierwsze minuty należały do Fenixa, choć to hucianie mieli najlepszą okazję, której nie wykorzystali. Sienniczanie natomiast odbijali się od obrony Tygrysa, więc spróbowali innego rozwiązania. W 63 minucie długa piłka z boku, która wyglądała na dośrodkowanie w pole karne, przeleciała nad bramkarzem i, ku jego zaskoczeniu, wpadła do siatki. Piłkarze gości nie posiadali się z radości. Do końca odpierali ataki Tygrysa i sami odpowiadali kontrami, ale mało było już składnej i szybkiej gry. Przeważały raczej niedokładności i nerwowość. Pierwsze powiatowe derby wypadły więc pozytywnie dla Siennicy, a w następnej kolejce w Kałuszynie Victoria zmierzy się z dębskim Płomieniem. Może być ciekawie...

Numer: 34 (985) 2016   Autor: (łk)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *