W tym roku rodzinny piknik w Cisiu w gminie Halinów cieszył się ogromnym powodzeniem. Na dzieci i dorosłych czekało całe mnóstwo atrakcyjnych rozrywek, a piknikowy kiermasz stwarzał możliwości zarówno kupna jak i własnoręcznego zrobienia czy wylosowania ciekawych drobiazgów. Upalne słońce nie przeszkadzało mieszkańcom podziwiać występów na dużej scenie ani brać udziału w jedynej w swoim rodzaju licytacji...
Koty w worku
Tuż po przestąpieniu progów szkolnego podwórka uwagę zwracała długa kolejka po losy na loterię. Za jedyne 5 zł młodsi i starsi mogli wygrać czapki z daszkiem, książki, naklejki na ścianę, odblaskowe kamizelki i bony na kupno słodyczy, lodów czy usług. Obok, osłonięte przed słońcem piętrzyły się domowe ciasta, własnej roboty świeżo wyciskane soki i jajka z przydomowej hodowli. Nie zabrakło oczywiście dmuchanego zamku i wielkich trampolin, do których stale czekał sznurek chętnych. Obok stoiska z własnymi, rękodzielniczymi wyrobami pani ze Śmietankowego Domu nadzorowała kącik twórczości dziecięcej. Maluchy malowały gipsowe formy, lepiły figurki i przyozdabiały drewniane kształty według nieskrępowanej fantazji. Profesjonalna scena tętniła życiem przez cały czas trwania pikniku.
Były piosenki, kabarety, występy Studia Tańca S z Sulejówka, pokazy grupy karate, przedstawienie przygotowane przez grupę teatralną ze szkoły w Cisiu. Alternatywą dla muzyki disco polo okazały się znane wszystkim szlagiery m.in. piosenki Franka Kimono pamiętające czasy rodziców. Niewątpliwą osobliwością był zorganizowany już po raz kolejny Kot w worku. Chętni wybierają ze stosu kolorowych pudełek to, które wydaje im się najatrakcyjniejsze i płacą za nie 30 zł. Co zobaczą w środku, zależy jedynie od szczęścia. Zadziwiające, jak chętnie ludzie płacą pieniądze, nie wiedząc za co. Dzieje się tak pewnie dlatego, że dochód z prezentów w całości przeznaczony jest na miejscową szkołę. W pudełkach znajdują się głównie książki, zabawki, płyty i mogące zainteresować dzieci drobiazgi – w różnych układach.
Na zakończenie miała miejsce oczekiwana przez wszystkich licytacja. Przedmioty wystawione na nią pochodziły z różnych źródeł. Najdrożej została sprzedana fontanna do czekolady i drewniana skrzynia z wojskowych rezerw, bo dano za nie aż po 150 zł. Ciekawostką kupioną za 50 zł okazała się szklana strzykawka z 1968 r. Były też wejściówki na siłownię, plac zabaw z kulkami czy fitness. Najważniejsze, że wszyscy dobrze się bawili, a licytacja obudziła w niektórych ducha walki.
Numer: 25 (976) 2016 Autor: Paulina Bratkowska-Auch
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ