Powiat mińskiLigi piłkarskie 2015/16

W minionym tygodniu drużyny w okręgówce rozegrały po dwa mecze. Płomień Dębe Wielkie i Watra Mrozy poczuły chyba wreszcie, że strefa spadkowa jest za blisko, bo swoje spotkania wygrały. Dębianie wygrywali wysoko, mrozianie natomiast zadowalali się jedną bramką różnicy. Mazovia zaś podejmowała w bratobójczej walce Ożarowiankę

Bramka przyjaźni

Mecz Mazovii z Ożarowianką przebiegał w przyjaznej atmosferze. Kibice obu drużyn połączyli się na trybunach i wspólnie kibicowali piłkarzom. Oczekiwali gry na wysokim poziomie. Niestety żar lejący się z nieba skutecznie odbierał siły graczom, którzy musieli robić sobie przerwy na uzupełnienie płynów. Jedynie goście mają teoretyczne szanse na awans, więc to im bardziej zależało na zwycięstwie. Było to widoczne na boisku już podczas pierwszej groźnej akcji. Potem przyszły kolejne, wraz z tą z 15 minuty, kiedy wydawało się, że Budzikur faulował i sędzia wskaże na wapno. Stało się inaczej, choć z trybun sytuacja wyglądała jednoznacznie. Ożarowianka utrzymywała jednak przewagę, czasem wręcz z zadziwiającą łatwością dostając się w pole karne mińszczan. Efektów w postaci bramki jednak nie było, a w końcówce pierwszej połowy Mazovia odgryzła się kilkoma kontrami.

Od początku drugiej części meczu gra wyglądała bardzo podobnie. Teraz jednak atak gości przyniósł im prowadzenie. W 55 minucie jeden z graczy z Ożarowa strzelił głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Mazovia odpowiedziała bardziej ofensywnym nastawieniem, lecz brakowało skuteczności. Udało im się jednak nie tracić już goli, choć zawdzięczają to głównie rywalom, którzy nie potrafili podwyższyć wyniku nawet przy idealnych okazjach. Podsumowaniem tego niefortunnego widowiska była zupełnie niepotrzebna żółta kartka dla Daniela Smugi w doliczonym czasie gry, przez którą nie zagra on w kolejnym meczu. Przyjacielski pojedynek zakończył się więc dobrze dla ekip, która jeszcze o coś walczy, a w Mińsku Mazowieckim trener Gójski myśli już chyba o kolejnym sezonie.

Płomień zadziwia
Płomień Dębe Wielkie potrafi zadziwić. Po kilku przegranych w bardzo słabym stylu, nagle wygrał wysoko dwa mecze. Najpierw z rezerwami Mazovii, kiedy dał koncert w grze ofensywnej, ale nie próżnował także w obronie. Mińszczanie nie mogli znaleźć sposobu na świetnie broniącego Dróżdża, zaś dębianom wychodziły nawet najtrudniejsze zagrania, czego dowodem wynik – 4:1. Takim samym rezultatem zakończyło się spotkanie Płomienia z Sępem Żelechów, czyli rywalem znacznie słabszym od Mazovii. Tutaj strzelanie zaczęło się później, bo pierwsza bramka dla dębian padła chwilę przed zejściem do szatni. Potem wszystko rozstrzygnęło się w między 72 a 76 minutą, kiedy padły cztery kolejne gole, w tym jeden dla rywali. Ucieczka ze strefy spadkowej jednak nadal trwa.

Dubeltowa pogoń
Podobny problem ma też Watra Mrozy, która w tabeli jest niżej od Płomienia. Mrozianie także dwa mecze w minionym tygodniu wygrali. Pierwszy grali w środę na wyjeździe z Tajfunem Jartypory. Musieli gonić wynik, bo w 19 minucie stracili gola. Wyrównać udało się jeszcze przed gwizdkiem na przerwę, zaś decydująca bramka padła kilka minut przed końcem. Poprzedziło ją wiele nieudanych prób. Wszystko skończyło się szczęśliwie także w pojedynku ze Zrywem Sobolew, który wyglądał bardzo podobnie – szybka strata gola, wyrównanie do szatni oraz wyjście na prowadzenie po powrocie na murawę. Tym razem jednak przez większą część drugiej połowy musieli bronić wyniku, bo na 2:1 trafili w 53 minucie.

Numer: 23 (974) 2016   Autor: (łk)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *