Warunki, w jakich matki z chorymi dziećmi oczekiwały na przyjęcie do lekarza w przychodni przyszpitalnej w Mińsku są dramatyczne. W malutkim korytarzu, bez zaplecza dla rodziców z dziećmi wszyscy pacjenci wrzuceni do jednego worka.
Karmią na oczach

To wina nieopracowanych standardów w polskich poradniach przyszpitalnych, które dotknęły również Szpital Powiatowy w Mińsku Mazowieckim. Nie chodzi jednak o niedobór lekarzy, czy długie kolejki oczekiwania na przyjęcie. Problem dotyczył warunków, w jakich matki z dziećmi chorymi, zdrowymi, noworodkami czy tymi w wieku przedszkolnym oczekują na przyjęcie przez lekarza. Matki są skazane na karmienie swoich dzieci piersią bez żadnej intymności. Tak naturalna czynność nie zawsze jest przychylnie przyjmowana przez otoczenie. Radni, a konkretnie powiatowy Piotr Stępień i miejski Dariusz Gąsior powiedzieli – STOP, bo w poradni przyszpitalnej konieczne jest spokojne miejsce dla matek z dziećmi.
Po rozmowach radnych z dyrekcją SP ZOZ udało się wydzielić oddzielne pomieszczenie, w którym zarówno matki jak i mali pacjenci będą mieli zapewniony komfort i intymność. Dyrekcja szpitala zapewnia, że nowy pokój zostanie otwarty w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Na jego wyposażeniu będzie również nowy przewijak, który ufundowali wspomniani radni.
Numer: 21 (972) 2016 Autor: (jaz)
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ