KałuszynKałuszyn bez honoru

Po kwietniowej sesji rady miasta Kałuszyna burmistrz Soszyński zachorował. Tak bardzo, że aż poszedł na zwolnienie. Miejscowe wróbelki nikomu niczego złego nie życzą, ale w przypadku Marianka – jak pieszczotliwie nazywają burmistrza – widać boży palec. Tak namącił ze składem kapituły od honorowych kałuszynian, że kara być musiała. A może sam ją sobie wymierzył...

Władcy kłamstwa

Jeden z punktów sesji dotyczył trybu nadawania tytułów honorowego obywatela Kałuszyna oraz regulaminu organizacyjnego kapituły. Szły zmiany, więc głos zabrał burmistrz. Mówił, że regulamin nadawania tytułu uchwalono w 2007 roku i według niego w skład kapituły wchodzi m.in. prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Kałuszyńskiej. Teraz to wykluczone, bo... honorowy obywatel to tytuł zaszczytny, dla ludzi którzy wykazali się dla miasta i gminy w sposób niepodważalny. W skład kapituły powinny więc wchodzić osoby zaufane. Obecna prezes taką nie jest, bo samo Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Kałuszyńskiej ma problemy tożsamościowe i prawne w starostwie. Radni – bez dwóch wstrzymujących się – poszli za głosem pryncypała, a obecni na sali członkowie TPZK nie byli dopuszczeni do przedstawienia swych racji przed głosowaniem.

Dopiero w wolnych wnioskach Stanisława Mroczek zapytała, dlaczego przewodniczący Pełka nie odczytał ich stanowiska na forum rady, które wcześniej otrzymał. Oświadczyła również, że zgodnie z prawem, prowadzenie postępowania nie wyłącza żadnej jednostki z życia społecznego. Burmistrz więc rządzi bezprawiem i jest – jak dodała Anna Kopczyńska – królem kłamstwa.

– Przypominam, że wszystkie zmiany są zgłaszane i akceptowane przez Krajowy Rejestr Sądowy i tylko rejestr może coś zmienić. Tak więc ja wraz z zarządem nadal czuję się członkinią TPZK i kapituły – oświadczyła prezes Grażyna Gójska bez urazy, że klakierzy Soszyńskiego jej nie kochają.

– Pobijcie sobie brawo za to, żeście nieprawnie głosowali – dodała, a sesję – jak zwykle – skończyła Anna Kopczyńska, prosząc Pełkę, by czytał, a nie dukał. Ten się uniósł i bez słowa pożegnania wyszedł z burmistrzem z sali obrad. Wręcz uciekli, a goniły ich wyrazy trudne do powtórzenia...

To nie koniec, bo uchwałę jako niezgodną z prawem i opartą na fałszu zarząd TPZK zaskarżył do wojewody. Tak więc uczucie prezeski, że nadal jest w kapitule, może nie być tylko ułudą...

Numer: 20 (971) 2016   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *