Mińsk Mazowiecki pożyteczny
Nie pojechali na marsze do Warszawy, bo milsze im były śmieci w zakładkowym lesie...
Zamiast KODu
Ludzie w różnym wieku i różnych profesji rozdzielili się na grupy i kilka godzin szukali odpadów. Nad bezpieczeństwem i właściwym przebiegiem zbiórki czuwali pracownicy nadleśnictwa i leśniczy Stankowizny Piotr Olkowicz.
Zebrali dwa kontenery, czyli 14 kubików śmieci. Głównie to odpady komunalne, poremontowe, części samochodowe, mnóstwo butelek szklanych i plastikowych, a także odpady elektryczne i elektroniczne. Ich zabraniem zajął się Zakład Gospodarki Komunalnej.
Na koniec ugościł ich woda i kiełbaskami dyrektor Tomasz Płochocki, który także zbierał śmieci w lesie, a więc nie pojechał na KODowską manifę. Wszyscy mogli się więc odświeżyć i posilić po trudach leśnego sprzątania, a najmłodsi uczestnicy otrzymali drobne upominki.
Numer: 20 (971) 2016 Autor: (jaz)
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ