Mińsk MazowieckiMińskie listy wstydu

Polityka, a szczególnie kadrowa – jak mawiał na szkoleniu elewów, pewien sierżant LWP, a łagodniej określę użyty przez niego wyraz – to córa Koryntu pracująca w białych rękawiczkach. Nieważny jest chyba kolor rękawiczek. Istotne jest to, że obserwując niejednokrotnie ruchy kadrowe, trudno nie zgodzić się z sierżantem.

Kto następny...

Mińskie listy wstydu / Kto następny...

Oj, chyba niedobrze zaczęła się druga połowa kadencji obecnej władzy miejskiej. A może to nieformalny już start do kolejnej kampanii wyborczej i – jak to określił mój znajomy emeryt – jest to czyszczenie pola. To wczesne działanie, zjawisko znane w sporcie jako długi finisz. Fakt, bywa to skuteczna rozgrywka, ale nie zawsze musi przynieść podium.

Co by nie mówić, w kadrach stan podwyższonej gotowości. O niektórym VIP-ie, możemy dziś mówić jako były/a/. Jako, że w  lokalnej prasie nagłośniono sprawę odejścia z funkcji prezesa Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, W. Samulika – jak można – dorzucę swoje przysłowiowe trzy grosze. Nie znam pana Samulika. Znam nazwisko z informacji, jakie wielokrotnie padało przy firmie, kiedy zmieniano ceny wody i ścieków, oczywiście na wyższe – choć to nie ma znaczenia jak chodzi o sprawę. Zadziwia mnie jednak fakt, że Rada Nadzorcza pozytywnie ocenia działalność szefa firmy w minionym okresie. Można domniemywać, że padają podziękowania za dobre wyniki ekonomiczne w 2012 roku i na koniec posiedzenia rady ci sami ludzie zadowoleni z wyników nadzorowanej firmy, w podzięce za dobrą robotę podejmują uchwałę, odwołując, a nie przedłużając umowy-kontraktu, chwalonego przed chwilą prezesa.

Nasuwa się pytanie, kto tu jest sprawny? Nie szukam przysłówka. Myślę, że gdy po ogłoszeniu konkursu na szefa PWiK, zgłosi się Samulik, to komisja nie będzie miała dylematu, na kogo postawić, bo to kandydat dobrze oceniany i przez wiele lat dobrze prowadzący firmę. Ale wiem, że Samulik nie zgłosi zapewne swej kandydatury, bo wiadomo, że znajdą się względy formalno-prawne (ostatnio w Mińsku Mazowieckim modne) w klasyfikacji kandydatów i do
konkursu nawet nie dopuszczą. Panie Samulik, z tego co wiadomo i ogłoszono, to pan wygrał, mimo że utracił pan stanowisko i pewnie pracę.

Zastanawiałem się nad tym, co powiedział mi znajomy emeryt o całej sprawie. Nie bardzo kojarzę co miał na myśli, mówiąc, że niech wstydzą się ci, którzy przygotowali ten żenujący spektakl. Reżyser tego widowiska i jego asystenci działali skrupulatnie według zapisków autora scenariusza. Ale – jak widać w Mińsku Mazowieckim – autor jest jednocześnie inspicjentem, a to – jak wiadomo – ważna osoba w każdym przedstawieniu. Tyle, że w którymś momencie może pomylić przygotowane teksty. A tak bywa, kiedy myli się wiedzę z władzą. Jedyne co dobre, to fakt, że takie pomyłki to tylko niski szczebel.

Od redakcji: – Do listy wstydu z ostatniego Co słychać? chciałbym dodać moją osobę, bo burmistrz zlikwidował moje stanowisko w MOSiR-ze, czyli kierownika obiektu i tak z końcem grudnia stałem się bezrobotnym - Z pozdrowieniem, Józef Wargocki.

I cóż tu komentować...

Numer: 6 (801) 2013   Autor: Stanisław Lewacki





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *