Powiat mińskiDRODZY CZYTELNICY

Pozwalanie na kłamstwa i łamanie prawa wcześniej czy później kończy się źle, a nawet tragicznie. Przekonał się o tym niejeden dyktator i błazen. Miński burmistrz ma cechy autokratycznego trefnisia, o czym wielu już wie, a niektórzy przekonali się po tegorocznym prima-aprilisie. Jakubowski strzelił z grubej rury, oszukując na poważnie, że został poproszony o pełnienie funkcji krajowego arbitra, bo doskonale poradził sobie z lokalną opozycją. Tymczasem w Niedziałce doszło do temperatury wrzenia, a gaśniczymi mają być pospołu kurator z prokuratorem

Draństwa kłamstwa

DRODZY CZYTELNICY / Draństwa kłamstwa

Wielkie mniemanie o sobie z daleka brzydko pachnie, ale nie w mińskim magistracie. Jakubowski na pytania radnych odpowiada ironia lub wcale, a przyparty do muru powołuje się na dobro miasta i niekompetencje krytyków. On wie najlepiej i basta. Jest w tym kłamstwo i prawda zarazem, bo wykorzystał – jak twierdzi –umiejętności interpersonalne burmistrza z PO, które pozwoliły doprowadzić do niemal jednogłośnego uchwalenia budżetu miasta przez radę zdominowaną przez radnych Prawa i Sprawiedliwości.

To był rzeczywiście niepojęty incydent naiwności mińskiej opozycji, z której teraz Jakubowski drwi, pokazując cechy dyktatorskiego trefnisia.

Chce przy okazji też zdradzić Jarosławowi Kaczyńskiemu jak zachować asertywność w sytuacji, gdy ktoś z jednej strony pyta – Co tam słychać? Z drugiej wylewając na głowę wiadro pomyj. To oczywiście aluzja do naszych mediów, które z pajacem się nie szczypią, bo wiedzą, czym pachnie. Nie będziemy ścierwa perfumować, bo pomyśli, że chcemy dołączyć do bandy klakierów...

Kłamstwami pachnie również Niedziałka, o czym piszemy w pierwszym odcinku szkolnego konfliktu. Wiadomo, że wszystko ma jakąś przyczynę, ale zazwyczaj dowiadujemy się o jej skutkach. W Niedziałce mleko rozlało się znacznie wcześniej, ale zabrakło woli, by je zebrać. Pozostawiło więc cuchnącą plamę, z którą będzie miała problemy i dyrektorka, i władze gminy.

Są i mniej drapieżne draństwa kłamstwa. Ba, niektóre można kupić, czego ostatnio dokonał w majestacie prawa burmistrz Jaszczuk. Zamówił w sprzyjających mu tytułach artykuły sponsorowane, by zatuszować własne winy w sprawie składowiska odpadów.

Śmieci śnią się ostatnio także wójt Hannie Wocial, która nie zamówiła żadnej promocji w Siedlcach, więc posądzono ją o konkurencyjną walkę z Mrozami w kwestii usytuowania wprawdzie przenoszącego zyski, ale śmierdzącego RIPOKu. I jeszcze powinna się cieszyć, że nie sprowadzono do niej wywiadowców z telewizyjnych programów śledczych.

Każda władza może mieć problemy, ale czym innym są sploty okoliczności, a czym innym działania z premedytacją. I każda władza musi co jakiś czas pokazywać czyste ręce, bo prawo zawsze odkryje brudy draństwa.

Numer: 15 (966) 2016   Autor: Wasz Redaktor






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *