Mińsk MazowieckiLigi piłkarskie 2015/16

Druga kolejka ligowej wiosny była niezwykle udana dla Mazovii. Natomiast drużyny grające w siedleckiej okręgówce mogą różnie oceniać mecze minionego weekendu. Powody do zadowolenia mają: druga drużyna mińszczan, Płomień Dębe Wielkie oraz Fenix Siennica. W gorszych nastrojach są na pewno gracze Victorii Kałuszyn i Tygrysa Huta Mińska

Tęczowy finisz

Mazovia grała w sobotę wyjazdowy mecz z Koroną Szydłów. Poprzednie spotkanie tych drużyn zakończyło się zwycięstwem mińszczan 4:0. Teraz jednak nie musiało się to powtórzyć, bo gospodarzom mogło pomagać własne boisko. Okazało się, że były to płonne obawy, chociaż sam mecz charakteryzował się niezwykłymi zwrotami akcji.

Pierwsza połowa nie była wielkim widowiskiem. Mińszczanie skupili się na ataku, zaś Korona wyczekiwała swoich szans grając długie podania. Nie zdało się to na wiele, bo Mazovia bardzo szybko wyszła na prowadzenie dzięki golowi Guzka. Radość trwała jednak krótki, bo już w 15 minucie sędzia podyktował rzut karny i gospodarze wyrównali. Od tego momentu szydłowianie zaczęli grać agresywniej. Humory kibiców Mazovii posuły się jeszcze bardziej, kiedy w 32 minucie Daniel Smuga obejrzał po raz drugi żółtą kartkę, w wyniku czego musiał opuścić boisko. Teraz na murawie zrobiło się nerwowo i wydawało się, że gospodarze obejmą prowadzenie. Udało się jednak dotrwać do gwizdka kończącego pierwszą połowę.

To, co wydarzyło się podczas drugiej części meczu, zasługuje na szczególne odnotowanie. Mińszczanie, pomimo gry w osłabieniu, zaczęli dominować, a potwierdzeniem tego był gol Krajewskiego z 50 minuty. Prawdziwą siłę pokazali jednak w ciągu kilkunastu końcowych minut. Kanonadę rozpoczął w 72 minucie Słowik. Chwilę później na wyżyny wniósł się Guzek, który dołożył kolejną bramkę, a zaraz po rozpoczęciu przez gospodarzy następną. Później to samo zrobił Romanov. W efekcie Korona została zupełnie rozbita aż 1:7. Tak efektowne zwycięstwo jest dla morale drużyny bezcenne. Mińszczanie pokazali, że mogą z łatwością strzelać bramki nawet na wyjeździe i grając w osłabieniu.

Mazovia II również nie miała najsilniejszego rywala, którym była ostatnia w tabeli okręgówki Miedzanka Miedzna. Własne boisko i siła drużyny nie pozwoliły nawet na chwilę rozkręcić się rywalom. Od początku do samego końca mińszczanie dominowali i strzelali bramki. W 12 minucie zaczął Sobótka, który skompletował w pierwszej połowie hat-tricka. W drugiej części dołożył jeszcze czwartą bramkę, ale zanim to zrobił, swoje trafienie dołożył Gagaska.

W Stanisławowie drugi raz z rzędu kibice oglądali derby powiatu. Tym razem przeciwnikiem była Watra Mrozy. Kibice mogli oglądać bardzo wyrównany mecz, który obfitował w wiele błędów. Jednak nie brakowało też ostrej, męskiej walki. W pierwszej części meczu więcej sytuacji bramkowych mieli gracze gospodarzy, ale wykazywali się fatalną skutecznością. W drugiej połowie to goście przejęli inicjatywę, oddając kilka celnych strzałów, jednak bramkę zdobyli dopiero w 77 minucie, a jej autorem był Serwatka. Teraz Watra już tylko broniła wyniku, co udawało się niemal do końca. W 93 minucie nastąpiła jednak zmiana. Sędzia dopatrzył się zagrania ręką w polu karnym. Podyktowaną jedenastkę pewnie wykonał Matwiejczyk. Gospodarze cieszyli się więc z zachowanego punktu, a mrozianie mogą tylko żałować, że nie dowieźli korzystnego wyniku do końca.

Numer: 13 (964) 2016   Autor: (łk)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *