Powiat mińskiLigi piłkarskie 2015/16

Początek rundy wiosennej w IV lidze oraz w okręgówce dostarczył kibicom niemałych emocji. Wielu przyglądało się postawie Mazovii, inni dopingowali pozostałe kluby z powiatu mińskiego, w którym nie zabrakło też pojedynków derbowych. Na początek jednak Mazovia...

Bzura odpłynęła

Mińszczanie podejmowali na boisku przy Sportowej Bzurę Chodaków (Sochaczew). Dodatkowe emocje wzbudzał fakt, że to właśnie podczas poprzedniego meczu tych drużyn, który zakończył się wynikiem 2:2, poważnej kontuzji doznał bramkarz Mazy Paweł Matłacz. Najważniejsze było jednak dobre rozpoczęcie rundy – najlepiej od przekonywującego zwycięstwa. Tak się stało, ale po kolei...
Dla mińszczan mecz od początku ułożył się bardzo dobrze. Już w 10 minucie jeden z piłkarzy rywala obejrzał czerwony kartonik, który był efektem drugiej żółtej kartki zebranej za faul na Sobótce. Gospodarze dobrą pozycję do strzału z rzutu wolnego zamienili na gola. Z 23 metrów niezbyt mocno, ale precyzyjnie po ziemi uderzył Romanov. Od tego momentu Mazovia stała się stroną zdecydowanie przeważającą, a goście próbowali przede wszystkim kontrataków. W 35 minucie Krajewski świetnie dograł do Guzka, któremu pozostało tylko precyzyjnie skierować piłkę do bramki. Do końca pierwszej połowy Mazovia umiejętnie utrzymywała się przy piłce, zmuszając rywala do biegania.
Początek drugiej część meczu charakteryzowały ciągłe ataki mińszczan. Chwilę po nieuznanym golu Słowika, wynik spotkania na 3:0 podwyższył ponownie Guzek, wykorzystując podanie głową od Smugi. Mazovia dalej naciska, ale goście wychodzą z opresji, a nawet strzelają gola w 65 minucie. Był to błąd Budzikura, który wypuścił piłkę z rąk, z czego skorzystał zawodnik Bzury. Mińszczanie nic sobie z tego nie zrobili i grali dalej swoje. Ciągłe ataki nie przynosiły jednak efektu – brak było skuteczności. Graczy deprymowały też decyzje sędziego, co doprowadziło w końcu do wyrzucenia z boiska Sobótki, który nie wytrzymał nerwowo, kiedy arbiter nie dopatrzył się na nim faulu. Emocje podniósł drugi gol dla Bzury w 80 minucie. Goście zdobyli go z rzutu różnego, który mińszczanie im sprezentowali po swoim błędzie. Ostatnie minuty należały jednak ponownie do Mazy. Najpierw Guzek trafił głową, a wynik ustalił Smuga strzelając pod poprzeczkę.
Dwa derbowe pojedynki w okręgówce zakończyły się remisami. Mroziańska Watra podejmowała siennicki Fenix, a stanisławowska Tęcza gościła dębski Płomień. W obu przypadkach rywale znali się bardzo dobrze, więc o jakieś zaskoczenia było trudno. Pierwsza część meczu w Mrozach wyglądała bardzo pasywnie. Drużyny atakowały ostrożnie, ale to Fenix prezentował się trochę lepiej. Podkreślił to jednak dopiero po przerwie, bo kiedy piłkarze schodzili do szatni było 0:0. Sienniczanom strzałem pod poprzeczkę prowadzenie dał Boruciński. Gospodarze zdołali jednak wyrównać po kontrowersyjnym rzucie karnym. Strzelcem gola był sam faulowany w polu karnym, czyli Serwatka. Również jednobramkowy remis mogli oglądać kibice w Stanisławowie. Gospodarze wyszli na prowadzenie w pierwszej połowie, kiedy do bramki trafił Gańko. Prowadzili do ostatnich minut meczu, ale nie udało im się wywalczyć trzech punktów, bo tuż przed końcem gola wyrównującego strzelił Malesa.

Numer: 12 (963) 2016   Autor: (łk)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *