Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki piłkarski

W drugim sparingu w 2016 roku Mazovia zmierzyła się z III-ligową Energią Kozienice. Następnie pojechali do Legionowa zagrać z Dębem Wielkim Wieliszew, zaś w kolejnym meczu rozegranym na warszawskich Bielanach podejmowali Hutnika Warszawa. Po tych meczach materiału do przemyśleń jest już więcej

O bramkę za daleko

Mińsk Mazowiecki piłkarski / O bramkę za daleko

W Miętnem, gdzie mińszczanie grali z Energią Kozienice, aura była odmienna niż w czasie poprzedniego sparingu – dodatnia temperatura, pochmurno i wilgotnie. Wydawało się, że lepiej w takich warunkach czuła się Energia, bo zaczęła z impetem. Jednak w miarę upływu czasu ich napór słabł, a Mazovia doskonale spisywała się w obronie. Dołożyła też bramkę w 11 minucie, której autorem był Damian Guzek. Było to sygnałem do jeszcze lepszej gry, utrzymywanej aż do końca pierwszej połowy. Na drugą część meczu mińszczanie wyszli w prawie całkowicie zmienionym składzie. Początek był dla Energii dużo lepszy, bo szybko zdobyła dwa gole i uzyskała przewagę, ale mińszczanie ponownie przełamali napór wywali, ale niestety nie zdobyli gola. Wydaje się, że remis byłby sprawiedliwy. Stało się jednak inaczej.
Na poprawę nastrojów mieli szansę już w sobotę, kiedy pojechali do Legionowa na mecz z Dębem Wielkim Wieliszew. Mińszczanie zawitali na sparing w mocno okrojonym składzie, z dużą ilością zawodników rocznika ‚99. Trudy środowego meczu z Energią Kozienice widać było od samego początku. Tempo meczu było niskie, gra prawie bez pressingu, zostawało też sporo miejsca. Ambitna drużyna z Wieliszewa przeprowadziła kilka groźnych sytuacji. Dwie z nich zostały ukoronowane bramkami. Mazovia, mimo nie najlepszej dyspozycji, miała swoje okazje, ale brakowało skuteczności. Mecz był otwarty, ale poziom pozostawiał wiele do życzenia. Od 70 minuty siły opuściły wieliszan i skupili sie na obronie, przeprowadzając szybkie i groźne kontry. Mazovia miała w tym okresie kilka wybornych sytuacji, jednak piłka mijała bramkę lub na drodze stawał bramkarz Dębu Wieliszew. Jednak gol w końcu padł w 77 minucie, a jego autorem był Puciłowski.
Trzecim rywalem był Hutnik Warszawa. Znowu zobaczyliśmy Mazovię w ustawieniu z kilkoma podstawowymi zawodnikami na alternatywnych pozycjach, do czego juz zdążył nas przyzwyczaić nowy sztab szkoleniowy. Mimo tych kilku eksperymentalnych roszad widać było juz potencjał zespołu. Mińszczanie mieli dużą przewagę w pierwszej połowie, ale niestety nie potrafili jej udokumentować bramkami. W drugiej części nastąpiły zmiany, zrobiło się luźniej i wreszcie wpadły bramki. Pomimo, iż to Hutnik przejął inicjatywę, to właśnie Mazovia zdobyła dwa pierwsze gole. Jak na ironię, zamiast trzeciej bramki dla Mazovii po kapitalnym strzale Smugi z rzutu wolnego i znakomitej paradzie bramkarskiej, zobaczyliśmy kontaktową bramkę dla gospodarzy po szybkiej akcji. To było jednak wszystko, na co pozwolili rywalom mińszczanie, dowożąc do końca wynik 2:1.

Numer: 7 (958) 2016   Autor: (łk)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *