Mińsk MazowieckiLigi piłkarskie 2015/16

Na szczycie siedleckiej okręgówki robi się coraz ciaśniej. Tygrys i Mazovia II skutecznie pną się do góry. W 12 kolejce ułatwił im to Płomień, który niespodziewanie ograł u siebie dotychczasowego lidera, czyli Hutnika. W klasie B oglądaliśmy natomiast najważniejszy mecz rundy jesiennej, czyli starcie liderów – Świtu z Nojszewianką, z którego zwycięsko wyszli piłkarze z mińskiej gminy. Nic dobrego nie można zaś powiedzieć o wydarzeniach z IV ligi

Niedole liderów

Mazovia przyjmowała u siebie drużynę Błękitnych Gąbin. Goście przed meczem zajmowali ostatnie miejsce w tabeli, dotychczas nie wygrywając ani razu. Mińscy kibice liczyli więc na łatwe zwycięstwo, zwłaszcza na własnym boisku. Jednak to, co działo się na murawie, wzbudziło tylko złość i niedowierzanie. Goście zupełnie zdominowali mińszczan, od samego początku narzucając im swój styl gry. Mazovii pozostawało tylko odbijać się od skutecznej defensywy i próbować kontrataków, które jednak rzadko kończyły się w polu karnym. Dużo było gry w środku pola, gdzie przeważał chaos powodowany niedokładanymi zagraniami i prostymi stratami piłki. Z trybun słychać było głosy, iż z meczu na mecz Mazovia gra coraz słabiej. Potwierdziło się to w 75 minucie, kiedy goście wykorzystali rzut karny po zupełnie niepotrzebnym faulu mińskiego defensora.

Słaba postawa mińszczan staje się już niestety regułą. Przegrana w takim stylu z ostatnią drużyną tabeli mogła przelać czarę goryczy. Dla wielu oczywiste jest, że jak najszybciej musi się zmienić trener, żeby na wiosnę nie trzeba było martwić się o utrzymanie w lidze. Na razie jednak mińszczanie jadą do Ożarowa, gdzie zmierzą się z liderem. Przywiezienie stamtąd choćby jednego punktu będzie sporym sukcesem.

Wiele kontrowersji wzbudził mecz Płomienia z Hutnikiem, czyli drużyny z końca tabeli z liderem. Na boisku toczyła się prawdziwa wojna, zaś sędzia często musiał używać gwizdka, aby przerywać grę po faulach. Skutecznie temperował emocje, ale dopuszczał do twardej, męskiej gry. Dębscy piłkarze pokazali serce do gry, nie tracąc woli walki przy wyniku 1:3. Poskutkowało to doprowadzeniem do wyrównania, a potem wyjściem na prowadzenie. Po jednej bramce strzelili Daniel Malesa i Kamil Nidzgorski, a dwie dołożył Daniel Głuchowski. Takie zwycięstwo z liderem może tylko dodać skrzydeł. Dobre nastawienie przyda się na pewno, bo następny mecz Płomień rozegra na wyjeździe z drugą drużyną Mazovii.

Wyjaśniła się sytuacja w klasie B. Dotychczas Świt i Nojszewianka wygrywały wszystko, dlatego najbardziej oczekiwanym meczem musiało być spotkanie obydwu ekip. Walka o fotel lidera okazała się bardzo wyrównana. Niestety duże znaczenie miała też pogoda – silny wiatr zatrzymywał piłkę w powietrzu, nie pozwalając na precyzyjne podania. Pomimo tych trudności piłkarzom Nojszewianki, czyli gospodarzowi udało się otworzyć wynik. Strzelcem był Jakub Rastawicki. Jednak goście zdołali przed końcem pierwszej połowy wyrównać za sprawą Marcina Orzełka. W drugiej części meczu walka trwała w najlepsze. Obie drużyny miały dogodne sytuacje, ale brakowało precyzji i szczęścia. Decydujące okazały się ostatnie minuty. Gracze Świtu wywalczyli rzut karny, ale Kamil Kuczurenko nie potrafił go wykorzystać. Wszyscy pogodzili się już z podziałem punktów, kiedy niedawny pechowiec popisał się pięknym wolejem. Mocna strzelona piłka wpadła do siatki obok zaskoczonego bramkarza. W drużynie Świtu zapanowała radość – teraz są samodzielnym liderem.

Numer: 42 (941) 2015   Autor: (łk)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *